Choć wydawało się, że ten sezon jest dla Stefana Krafta stracony, Austriak pod koniec zimy zaskoczył i dołączył do swojego bogatego dorobku kolejny medal mistrzostw świata...
Jeszcze całkiem niedawno trudno było spodziewać się, że Kraft będzie w Oberstdorfie walczyć o medal. Jednak po wczorajszych treningach i kwalifikacjach stał się kandydatem numer jeden do złota - i nie zawiódł.

- To niewiarygodne, nie potrafię opisać tego, co teraz czuję. To, co dziś się tutaj wydarzyło, jest niesamowite! - cieszył się Austriak. - Muszę podziękować wielu ludziom za to, że mogłem znaleźć się w tym miejscu i że jestem tak mocny fizycznie.

Ostatnie miesiące nie były dla Krafta łatwe - zawodnik zmagał się z różnymi problemami, m.in. z bólem pleców czy COVID-19. To sprawia, że wygrana smakuje tym lepiej...

- Biorąc pod uwagę wszystko, co się stało, ten medal jest fantastyczny! Jeszcze latem wydawał się tak bardzo odległy... Po tak trudnym sezonie, po bardzo trudnym lecie z wieloma problemami powrót na jedną z moich ulubionych skoczni i zdobycie tytułu mistrza świata to coś, w co ciężko uwierzyć.

Obecnie Kraft ma w swoim CV jedenaście medali mistrzostw świata w narciarstwie klasycznymm (w tym trzy złote), dwa brązowe medale MŚ w lotach i cztery krążki mistrzostw świata juniorów (jeden złoty); warto też wspomnieć o dwóch wygranych w Pucharze Świata, zwycięstwie w Turnieju Czterech Skoczni czy Raw Air. A swoją pierwszą wygraną odniósł w 2014 roku właśnie w Oberstdorfie...

- Gdy po raz pierwszy wygrywałem tu zawody Pucharu Świata pogoda była taka sama. Wiedziałem, co trzeba zrobić - nie można się zatrzymywać - stwierdził.

Kolejny krążek Kraft może dorzucić już jutro...

- Zespół Austrii jest bardzo mocny na dużej skoczni; świetnie czujemy się na tym obiekcie, latem mieliśmy tu udane treningi. Mamy duże szanse na medal, ale o podium moim zdaniem będzie walczyć aż pięć drużyn - powiedział, mając zapewne na myśli ekipy Austrii, Polski, Niemiec, Norwegii i Słowenii.