Stwierdzenie, że zwycięstwo trzykrotnych mistrzów świata w konkurencji drużyn mieszanych jest niespodzianką, brzmi dziwnie - nieprawdaż? Jednak sami reprezentanci Niemiec byli dziś zaskoczeni złotym medalem...
Norwegia, Austria, Słowenia - to te ekipy miały walczyć o złoto w dzisiejszym konkursie drużyn mieszanych. Na najwyższym stopniu podium stanęli jednak Niemcy, którzy sięgają po tytuł w tej konkurencji nieprzerwanie od 2015 roku.

Po treningach i trzech pierwszych konkursach mistrzostw świata w Oberstdorfie Niemcy byli przymierzani raczej do czwartego czy piątego miejsca i sami nie spodziewali się, że będą w stanie walczyć o wygraną. W niedzielę jednak pokazywali wysoką formę już od pierwszego skoku.

- To niesamowite! Wcześniej nie przypuszczałem, że możemy wygrać - mówił Markus Eisenbichler. - Przed konkursem w ogóle nie spodziewałem się jakiegokolwiek medalu, myśleliśmy o czwartym czy piątym miejscu. Dziękuję drużynie i wszystkim, którzy mieli udział w tym sukcesie. Dziewczyny wykonały bardzo dobrą robotę, Karl skakał bardzo dobrze; mój pierwszy skok był dobry, drugi trochę spóźniłem.

Kolejny medal - po sobotnim srebrze - wywalczył w Oberstdorfie Karl Geiger:

- To coś nie do opisania! Wszyscy graliśmy do jednej bramki i wykonaliśmy solidną pracę.

Największą bohaterką drużyny była jednak chyba Katharina Althaus - wcześniej dziesiąta w konkursie indywidualnym pań, dziś była jedną z najlepszych zawodniczek:

- Brak mi słów, jestem bardzo szczęśliwa! Złoto, i to zdobyte w domu - coś wspaniałego, to szaleństwo! Wcześniej nie powiedziałabym, że możemy zdobyć złoty medal! - wtórowała Eisenbichlerowi, dodając: - Bardzo się cieszę, że oddałam dwa tak dobre skoki.

O niespodziance mówił też trener męskiej części niemieckiej ekipy:

- To bardzo nas zaskoczyło, to coś niewiarygodnego. Mieliśmy nadzieję, że uda nam się zdobyć jakikolwiek medal, jednak inne drużyny okazały słabość - podkreślił Stefan Horngacher.