Mieszana reprezentacja Norwegii była pierwszorzędnym faworytem sobotniej drużynówki w Rasnowie i znakomicie wywiązała się z zadania. To stawia ich w roli faworytów do wygranej również w Oberstdorfie...
Choć przez cały konkurs Norwegowie toczyli dość równą walkę z ekipą Słowenii, to ostatecznie wygrali z dużą przewagą nad rywalami. Tym samym wywiązali się z roli faworytów dzisiejszych zmagań.

Po raz drugi tej zimy na podium mogła stanąć Maren Lundby, która co prawda ani razu nie znalazła się w czołowej trójce konkursu indywidualnego, ale wraz z drużyną zajęła drugie miejsce w Ljubnie.

- Świetnie jest znów stanąć na najwyższym stopniu podium, zwłaszcza że w moim przypadku od ostatniego razu minęło sporo czasu - mówiła Norweżka, która liczy, że to nie jest jej ostatnia wizyta na podium w tym sezonie: - Bardzo lubię skakać w mikście, mam nadzieję, że to dobra podbudowa pod mistrzostwa świata. Dwa lata temu w Seefeld zdobyliśmy brązowy medal, a teraz może wywalczymy coś więcej?

Najmocniejszym punktem zwycięskiej ekipy był - zgodnie z oczekiwaniami - Halvor Egner Granerud. Lider męskiego Pucharu Świata przyznał, że dobrze się dziś bawił:

- To był świetny konkurs. Było blisko, walczyliśmy jak równy z równym do samego końca. Teraz czas na Oberstdorf. Nie mogę się doczekać! - zakończył faworyt konkursów o mistrzostwo świata.