Minęło już ponad półtora roku od upadku, którego efektem była poważna kontuzja Andersa Fannemela. Dziś Norweg wreszcie powrócił na skocznię.
W lipcu 2019 roku, gdy Norwegowie trenowali na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle, Anders Fannemel dolecial do 140. metra, a przy lądowaniu upadł i uszkodził kolano. Efektem było uszkodzenie więzadła krzyżowego przedniego oraz łąkotki.

Początkowo wydawało się, że Norweg wróci do skakania w sierpniu 2020 roku, ale tak się nie stało:

- Nie wszystko poszło zgodnie z planem, potrzebowałem dodatkowej operacji. Później czułem się coraz lepiej, mogłem coraz więcej i mocniej trenować. W zeszłym tygodniu okazało się, że w kolejnych dniach będę mógł powrócić na skocznię - cieszył się Fannemel. - Możliwość oddania skoku była czymś ekscytującym, dobrze jest znów tu być. Poszło świetnie!

Jego trener dodał:

- Warunki sprzyjały temu, żeby powrócić. Anders oddał trzy skoki na obiekcie normalnym, w najdalszej próbie lądował około 90. metra. Prędkość na rozbiegu nie była wysoka, ponieważ dziś nie liczyła się odległość. Myślę, że to dobry początek - skomentował Thomas Lobben.

Nie wiadomo jeszcze, kiedy sympatyczny Norweg powróci do rywalizacji.