W dotychczasowych konkursach Pucharu Świata obowiązywała reguła, że gdy Halvor Egner Granerud staje na podium, to tylko na najwyższym stopniu. Dziś Dawid Kubacki przerwał tę tradycję...
W ubiegłorocznej części tegorocznego Pucharu Świata Granerud zajmował tylko czwarte i pierwsze miejsca. Wraz z nadejściem 2021 roku Norweg najwyraźniej postanowił coś zmienić - dziś przegrał z Dawidem Kubackim.

- Jestem bardzo zadowolony z moich dzisiejszych skoków, były dobre - ocenił Granerud, który na półmetku prowadził, ale w finale stracił pierwsze miejsce. Nie ma sobie jednak nic do zarzucenia: - Oddałem bardzo dobry drugi skok. Czułem się dziwnie w drugiej fazie, ale to i tak była dobra próba.

We wspomnianej drugiej serii Granerud kilka minut musiał czekać na pozwolenie na start - przeszkodą były warunki atmosferyczne. Lider Pucharu Świata jednak nie narzeka:

- To, że w drugiej serii musiałem czekać dość długo na zielone światło, nie miało znaczenia. Myślę, że wszyscy potrafimy sobie z tym poradzić - od czasu do czasu tak po prostu bywa.

Norweg mimo wszystko ma powody do zadowolenia - wciąż prowadzi w PŚ z dużą przewagą, a ponadto objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej 69. Turnieju Czterech Skoczni:

- Lepiej prowadzić w Turnieju Czterech Skoczni niż gonić - skwitował.

Swojego podopiecznego pochwalił Alexander Stöckl, który w Norwegu - co zrozumiałe - chętnie widziałby zwycięzcę konkursu:

- Halvor skacze bardzo równo, na ekstremalnie wysokim poziomie. Myślę, że w równych warunkach mógłby dziś wygrać. Dawid oddał świetny skok, ale też wiatr mu pomógł - ocenił Austriak, który nie podejmuje się wskazania największego faworyta do triumfu w TCS: - W czołowej czwórce klasyfikacji generalnej różnice są minimalne. Każdy z nich ma szansę na końcową wygraną - zakończył.