Saga o wykluczeniu polskich skoczków z zawodów w Oberstdorfie nie skończyła się na kwalifikacjach - okazuje się, że powtórzony test Klemensa Murańki dał wynik negatywny...
Cała historia ruszyła wczoraj wieczorem, gdy ogłoszono, że Klemens Murańka otrzymał pozytywny wynik na obecność SARS-CoV-2. Poinformowano wtedy również, że pozostali zawodnicy mają wynik negatywny, a wszystkie testy wykonane dwa dni wcześniej w Polsce (także Murańki) również zakończyły się rezultatem negatywnym.

Później zaczęły docierać informacje, że test Murańki został oznaczony jako "częściowo/lekko" pozytywny - co już dało podstawy do wątpliwości. Niemiecki odpowiednik naszego sanepidu przebadał zatem naszych skoczków ponownie (jak rozumiemy z przekazów medialnych - za pomocą szybkich testów, a próbkę Murańki ponownie zbadano bardziej wnikliwie). Wszystkie testy - również ten zakopiańczyka - przyniosły rezultaty negatywne!

W trakcie oczekiwania na wynik odbyły się jednak kwalifikacje, w których zabrakło naszych skoczków - zgodnie z przepisami i utartymi procedurami oznacza to, że Polacy nie wystartują w konkursie w Oberstdorfie, a zatem stracą szansę na dobry wynik w 69. Turnieju Czterech Skoczni.

Możliwe jednak, że dojdzie do rozwiązań pozaregulaminowych - dziennikarze TVP Sport i Eurosportu donoszą m.in. o dopuszczeniu Polaków do konkursu w drodze wyjątku, a także o ponownym przeprowadzeniu kwalifikacji jutro rano. Wszystko zależy od woli organizatorów, komisji sędziowskiej, innych ekip, jak również od wyników kolejnych przeprowadzonych dziś testów.