Kibice skoków narciarskich przeżyli chwile grozy, gdy Kinga Rajda zapoznawała się z zeskokiem skoczni w Wiśle z bardzo bliska. Na szczęście skończyło się na strachu - zawodniczce nie stało się nic poważnego.
Polka, która dziś obchodzi dwudzieste urodziny, z pewnością nie tak sobie wyobrażała ten dzień - w drugiej serii konkursu o mistrzostwo kraju upadła, zjeżdżając i turlając się po zeskoku. Wybieg obiektu im. Adama Małysza opuściła na noszach, a następnie została przewieziona do szpitala w Bielsku-Białej.

Choć srebrna medalistka mistrzostw Polski uskarżała się na ból nadgarstka, miała też zakrwawioną twarz, to skończyło się na strachu - badania w szpitalu potwierdziły, że obeszło się bez poważniejszych urazów. Wkrótce dwudziestolatka zapewne będzie mogła wrócić do treningów.