Na mamuciej skoczni Kulm w Bad Mitterndorf rozpoczęła się budowa wyciągu. Wycięto już pasmo drzew na jego trasie. Prace mają zakończyć się jesienią tego roku i już podczas styczniowych zawodów PŚ w lotach narciarskich skoczkowie będą dostawać się na górę o wiele szybciej, wygodniej i bezpieczniej.
Do tej pory istniały tylko dwie drogi na górę. Kto chciałby, może pójść pieszo, jednak wielkość skoczni skutecznie do tego zniechęca. W praktyce skoczków dowożono na start kursującymi w górę i w dół busami. Technicznie jest to w pełni wykonalne - Kulm jest największą skocznią naturalną na świecie, szczyt góry jest dość płaski, a po zboczu biegnie szosa. Takie rozwiązanie było jednak niebezpieczne ze względu na śnieg i lód na drodze.

Na skoczniach organizujących wielkie zawody wyciąg stał się już normą. Spośród skoczni używanych w PŚ nie mają go już tylko Hochfirstschanze w Titisee-Neustadt (również skocznia naturalna) i Holmenkollen w Oslo (skocznia nie ma wprawdzie wyciągu od dołu, ale wewnątrz wieży część drogi przebywa się windą). Na małych zawodach skoczkowie nierzadko muszą maszerować na start... Jednak takie zawody rzadko organizuje się na dużych obiektach. Nawet ja, skoczniołaz-astmatyk, na K-40 wchodzę w 10 minut, na mamuta - około godziny...