Ostre słowa Timiego Zajca na temat sztabu szkoleniowego słoweńskiej kadry - zgodnie z przewidywaniami - nie pozostały bez echa. Dziś rano zawodnik pożegnał się z reprezentacją...
Wczoraj wieczorem - po pierwszej części indywidualnego konkursu mistrzostw świata w lotach - Zajc opublikował na Instagramie post, w którym krytykował sztab szkoleniowy i żądał wyciągnięcia konsekwencji wobec trenerów. Konsekwencje - owszem, są - ale wobec samego skoczka.

Dziś rano dyrektor słoweńskiej federacji do spraw skoków i kombinacji norweskiej, na wniosek głównego trenera kadry Gorazda Bertoncelja, podjął decyzję o wykluczeniu Timiego Zajca z rozgrywanych w Planicy mistrzostw świata. Związek powołuje się na umowę, jaką podpisał z Zajcem - konkretnie na zapisy dotyczące praw i obowiązków zawodników oraz przepisów dyscyplinarnych federacji.

Odsunięcie Zajca od udziału w mistrzostwach sprawia, że nie jest jasne, czy w niedzielę zobaczymy zespół gospodarzy na starcie konkursu drużynowego - dziś rano dwaj rezerwowi (Peter Prevc i Ziga Jelar) mieli powrócić do domów. Ostatecznie zostali zatrzymani w hotelu, możliwe jednak, że ich starty w charakterze przedskoczków i opuszczenie antycovidowej "bańki" nie pozwolą im na udział w konkursie - wcześniej jury zawodów podjęło bowiem decyzję, że zawodnicy pełniący rolę przedskoczków nie mogą wziąć udziału w konkursach mistrzostw świata w Planicy. Słoweńska federacja liczy jednak na zrobienie wyjątku.

W przyszłym tygodniu czeka nas dalszy ciąg tej sprawy - władze federacji planują omówić zarówno mistrzostwa w wykonaniu Słoweńców, jak i "aferę Zajca".