Reprezentacja Polski kończy weekend w Niżnym Tagile z dwoma szóstymi miejscami - takie wyniki osiągnęli Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek. Dla obu są to najlepsze w karierze rezultaty w Pucharze Świata...
Wczoraj Aleksander Zniszczoł, dziś to Paweł Wąsek zajął szóste miejsce. O ile jednak pierwszy ze skoczków już dawno poczuł smak czołowej dziesiątki Pucharu Świata, to dla tego drugiego było to coś absolutnie nowego - dotychczas tylko trzy razy punktował, plasując się dopiero w trzeciej dziesiątce.

- Fajnie, co tu dużo mówić! - skwitował z uśmiechem Wąsek. - Fajny konkurs, trochę loteryjny, bo wiatr odgrywał dużą rolę, ale miałem dziś szczęście, udało się oddać dwa równe skoki i wskoczyć do dziesiątki.

Jeszcze wczoraj Wąsek nie awansował do drugiej serii, ale dziś było już znacznie lepiej:

- Dzisiaj na pewno miałem najlepszy wynik w karierze, a skoki - jedne z lepszych w życiu. Wczoraj zabrakło farta do warunków. Mój skok nie był zły - jakieś błędy znaleźliśmy, ale tego typu skoki oddawałem w Ruce czy na treningach w Wiśle. Dziś wszystko fajnie zagrało i od razu widać lepsze rezultaty.

Do wczorajszego rezultatu nie nawiązał Aleksander Zniszczoł - przeszkodziła w tym pogoda:

- Były ciężkie warunki. Skok - w odczuciu moim i trenera - był w porządku. W najważniejszym punkcie lotu nie czułem powietrza - wydawało się jakbym spadł piętro niżej. Próbowałem się odbudować w drugiej serii, walczyłem do końca.

Wiślanin będzie jednak dobrze wspominać wycieczkę do Rosji:

- Jak najbardziej mogę być zadowolony z tego wyjazdu, choć ostatniego dnia chciałoby się pożegnać Niżny Tagił trochę inaczej - po tych skokach, które tu prezentowałem. W ostatniej serii chciałem przyatakować i może byłem zbyt agresywny w powietrzu, ale i tak mogę być zadowolony z tego wyjazdu.

Podczas rozmowy z reporterem Eurosportu Zniszczoł nie wiedział jeszcze (albo wiedział, ale nie chciał o tym mówić), że pojedzie na mistrzostwa świata w lotach, które za kilka dni rozpoczną się w Planicy. Wierzył jednak, że dobre wyniki pomogą mu w zapewnieniu biletu do Słowenii:

- Oczywiście, chciałbym pojechać do Planicy - który sportowiec by nie chciał i o to nie walczył? To już nie są moje decyzje - dałem z siebie wszystko i zobaczymy.

W Rosji naszymi skoczkami opiekował się trener Maciej Maciusiak, który do Polski wróci z uśmiechem na twarzy, ale też pewnym niedosytem:

- To bardzo udany weekend, chociaż szkoda dzisiejszego dnia - wszyscy widzieli, jakie były warunki. Stać nas było, by przynajmniej trzech-czterech zakwalifikowało się do drugiej serii. Warto było przyjechać do Rosji - liczą się każde punkty, każdy start. Musimy startować w każdych zawodach - czy to Puchar Świata, czy Puchar Kontynentalny - i oddawać najlepsze skoki, które trenowaliśmy przez cały rok.