W piątek Piotr Żyła nie przywitał Wisły dobrym skokiem, ale z każdą kolejną serią było coraz lepiej i stabilniej. Weekend na domowym obiekcie zakończył dobrym piątym miejscem w konkursie indywidualnym...
- Skoki były dobre - nie super, ale jestem zadowolony, bo zrealizowałem swoje założenia - ocenił Żyła. - Dziś postawiłem na szybkość. Pomyślałem: jak przelecę szybko i będzie ciąg, to przelecę. Ale brakło mi wysokości! - tłumaczył żartobliwie swoje dzisiejsze próby.

Zdaniem Żyły, mimo że było dobrze, to wciąż jest co poprawiać:

- Trener chwalił, co miał robić? Musiał... Ale zawsze jakieś rezerwy są. Dobrze jest mieć rezerwy. Do Finlandii jeszcze schudnę i dopiero będę latał! - zapowiedział wiślanin.

Skoro w Wiśle praktycznie ze skoku na skok było coraz lepiej, to czego możemy spodziewać się w kolejnych zawodach?

- Jeszcze ze dwa dni i bym wygrał. Ale spokojnie, sezon się zaczyna, jeszcze jest czas na rozkręcenie się. Następna Finlandia, trochę tam będzie kilometrów. Tam człowiek rozkręci się już elegancko - zakończył.