- Zapewne wszyscy się spodziewaliście tej decyzji, już w trakcie ostatniego sezonu zapowiadałem, że może być moim ostatnim. W marcu postanowiłem zakończyć karierę sportową; chciałem, by stało się to podczas mistrzostw świata w Planicy, ale ze względu na epidemię nie udało się tego zrobić - tłumaczył Tepes.
Nie jest tajemnicą, że Słoweniec bardzo interesuje się motoryzacją - i choć wszyscy spodziewali się, że po odstawieniu nart skupi się na samochodach, to Tepes na razie pozostanie przy skokach w roli trenera młodzieżowej reprezentacji kobiet.
- Biorąc pod uwagę pracę wykonaną w ostatnim czasie wydaje mi się, że to właściwa droga. Liczę jednak, że obok szkolenia będę mógł zajmować się także motoryzacją - stwierdził.
Do najważniejszych osiągnięć Tepesa należy zaliczyć brązowe medale mistrzostw świata w drużynie (duża skocznia w Oslo, mamucia w Vikersund) oraz pięć krążków (2-2-1) przywiezionych z mistrzostw świata juniorów w latach 2005-2007. CV Słoweńca uzupełniają trzecie miejsce w Pucharze Świata w lotach (2014/2015), druga lokata w Letniej Grand Prix 2012, wspomniane wygrane w Planicy i rekord życiowy 244 m, jaki uzyskał w 2015 roku na Letalnicy (to właśnie za ten skok otrzymał od sędziów pięć "dwudziestek").
- W ostatnich latach borykałem się z wieloma problemami, które doprowadziły mnie do wcześniejszego zakończenia kariery niż pierwotnie planowałem. Na wyniki i sukcesy patrzę pod kątem zdobytego doświadczenia. Wiele się nauczyłem. Wierzę, że pomogę dziewczętom i chłopcom. W ciągu najbliższych lat chcę pracować jako trener i przekonać się, czy to rzeczywiście coś dla mnie.
Po raz ostatni Jurij Tepes zaprezentował się kibicom w drugiej połowie lutego w rumuńskim Rasnowie - zajął wtedy pięćdziesiąte miejsce w kwalifikacjach i konkursie. Kilka dni wcześniej na mamucie w Tauplitz/Bad Mitterndorf zdobył swoje ostatnie punkty do klasyfikacji generalnej PŚ (miejsca na przełomie drugiej i trzeciej dziesiątki).