Już od pewnego czasu było widać, że kariera Jurija Tepesa zmierza ku końcowi. Dziś sportowa emerytura Słoweńca stała się faktem.
Minione sezony nie były dla Tepesa łatwe. Po raz ostatni Słoweniec znalazł się w czołowej dziesiątce zawodów Pucharu Świata ponad trzy lata temu (ósme miejsce w Planicy); nieco wcześniej było mu dane po raz siódmy stanąć na podium indywidualnego konkursu PŚ (trzecia lokata w Oberstdorfie). Aż sześć z tych siedmiu razy miało zresztą miejsce na obiektach mamucich - podobnie było w przypadku obu pucharowych wygranych (Planica w 2013 i 2015 roku). Nic dziwnego - Słoweniec był uznawany za jednego ze specjalistów od lotów narciarskich.

- Zapewne wszyscy się spodziewaliście tej decyzji, już w trakcie ostatniego sezonu zapowiadałem, że może być moim ostatnim. W marcu postanowiłem zakończyć karierę sportową; chciałem, by stało się to podczas mistrzostw świata w Planicy, ale ze względu na epidemię nie udało się tego zrobić - tłumaczył Tepes.

Nie jest tajemnicą, że Słoweniec bardzo interesuje się motoryzacją - i choć wszyscy spodziewali się, że po odstawieniu nart skupi się na samochodach, to Tepes na razie pozostanie przy skokach w roli trenera młodzieżowej reprezentacji kobiet.

- Biorąc pod uwagę pracę wykonaną w ostatnim czasie wydaje mi się, że to właściwa droga. Liczę jednak, że obok szkolenia będę mógł zajmować się także motoryzacją - stwierdził.

Do najważniejszych osiągnięć Tepesa należy zaliczyć brązowe medale mistrzostw świata w drużynie (duża skocznia w Oslo, mamucia w Vikersund) oraz pięć krążków (2-2-1) przywiezionych z mistrzostw świata juniorów w latach 2005-2007. CV Słoweńca uzupełniają trzecie miejsce w Pucharze Świata w lotach (2014/2015), druga lokata w Letniej Grand Prix 2012, wspomniane wygrane w Planicy i rekord życiowy 244 m, jaki uzyskał w 2015 roku na Letalnicy (to właśnie za ten skok otrzymał od sędziów pięć "dwudziestek").

- W ostatnich latach borykałem się z wieloma problemami, które doprowadziły mnie do wcześniejszego zakończenia kariery niż pierwotnie planowałem. Na wyniki i sukcesy patrzę pod kątem zdobytego doświadczenia. Wiele się nauczyłem. Wierzę, że pomogę dziewczętom i chłopcom. W ciągu najbliższych lat chcę pracować jako trener i przekonać się, czy to rzeczywiście coś dla mnie.

Po raz ostatni Jurij Tepes zaprezentował się kibicom w drugiej połowie lutego w rumuńskim Rasnowie - zajął wtedy pięćdziesiąte miejsce w kwalifikacjach i konkursie. Kilka dni wcześniej na mamucie w Tauplitz/Bad Mitterndorf zdobył swoje ostatnie punkty do klasyfikacji generalnej PŚ (miejsca na przełomie drugiej i trzeciej dziesiątki).