Z powodu pandemii Covid-19 Sandro Pertile nie będzie miał najłatwiejszego debiutu w roli dyrektora Pucharu Świata. Włoch wierzy, że zaplanowane zawody uda się rozegrać zgodnie z ogłoszonym kalendarzem.
Opublikowany kilka tygodni temu szkic letniego kalendarza przewiduje, że rywalizacja na poziomie Pucharu Kontynentalnego ruszy w połowie sierpnia we Frenstacie, natomiast tydzień później w Wiśle wystartuje Letnia Grand Prix.

Jak się jednak okazuje, termin zawodów w Polsce nie jest taki pewny. Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) zapowiada, że gdyby w sierpniu nie można było w Polsce przeprowadzić konkursów z udziałem publiczności, to rywalizacja w Beskidach zostanie przesunięta na koniec września. Polski Związek Narciarski będzie postępować zgodnie z regulacjami wprowadzanymi i znoszonymi przez władze.

- Jest wiele niewiadomych, ale z optymizmem patrzymy w przyszłość, pamietając o tym, że musimy być elastyczni. Pracujemy nad planami B i C, ale na razie nie będziemy o nich rozmawiać, bo obecnie sytuacja poprawia się z dnia na dzień, a w wielu krajach zdejmowane są kolejne ograniczenia. To całkiem prawdopodobne, że zawody odbędą się zgodnie z planem - mówi Sandro Pertile, który od tego sezonu zastąpił Waltera Hofera na stanowisku dyrektora Pucharu Świata.

Zgodnie z wytycznymi wprowadzonymi przez FIS między czterdziestym a trzydziestym dniem przed rozpoczęciem każdych letnich zawodów organizatorzy mają ocenić stan przygotowań, mając na uwadze zagrożenie koronawirusem; z kolei najpóźniej na trzydzieści dni przed terminem odprawy technicznej poznamy decyzję odnośnie ewentualnego odwołania zawodów z powodu pandemii (niezależnie, czy będą decydować względy zdrowotne, czy logistyczne). W ekstremalnych sytuacjach podobne decyzje mogą oczywiście zapaść później.

Lato latem, jednak wiadomo, że wraz z nadejściem zimy zagrożenie wcale nie musi zniknąć - wręcz przeciwnie, może się nasilić. O tym działacze również myślą - Pertile jako przykład wskazuje zmniejszenie liczby zespołów koniecznej do rozegrania konkursu drużynowego z ośmiu do sześciu, ponieważ ograniczenia w przemieszczaniu się mogą uniemożliwić skoczkom dotarcie na miejsce.