Cały czas jesteśmy pod wrażeniem występów Małysza i naszej kadry w zawodach LGP w Hinterzarten. Zwycięstwo Adama w pierwszym konkursie nabiera większego znaczenia, gdy uświadomimy sobie, że Polak skakał z lekką kontuzją kostki. To tłumaczy lądowanie bez telemarku w pierwszej serii. "Z tego powodu moja wygrana jest także dla mnie niespodzianką. Ostatnio bardzo ciężko trenowaliśmy, czułem się trochę przymulony. I ta niezaplanowana przerwa wyszła mi prawdopodobnie na korzyść, odzyskałem świeżość, chęć skakania" - kwitował Małysz.
Nie bez echa pozostała wiadomość o zmianie nart z Elanów na Fischery. Niektórzy właśnie w tym upatrują zwyżkę formy Małysza. Przypomnijmy, że cała trójka podium w konkursie indywidualnym skakała właśnie na Fischerach...

Dziś Polacy przenoszą się z Niemiec do Francji, a konkretnie do Courchevel, gdzie już w sobotę odbędzie się kolejny konkurs LGP. Po zawodach we francuskich Alpach nastąpi miesięczna przerwa. Skoczkowie znów pojawią się w Zakopanem 4 i 5 września.

W Courchevel nie zobaczymy Roberta Mateji. Polak zdecydował się na bronienie wysokiej, drugiej pozycji w Pucharze Kontynentalnym i wystąpi 14 i 15 sierpnia w austriackim Ramsau. Zastąpi go Wojciech Skupień.