Stefan Kraft nie jest nowicjuszem, jeśli chodzi o sukcesy odnoszone na Wielkiej Krokwi. Dziś miał jednak okazję przeżyć coś, czego jeszcze w Zakopanem nie doświadczył...
Austriacki skoczek już dwa razy wygrywał na Wielkiej Krokwi (2016, 2019), natomiast dzisiejsze drugie miejsce było dla niego powtórką z 2015 roku, kiedy przegrał tylko z... Kamilem Stochem. Dziś doświadczył jednak czegoś nowego - na podium obok niego stało dwóch reprezentantów gospodarzy.

- Myślę, że to jeden z najlepszych dni w moim życiu. Stanąć na podium w Zakopanem wraz z dwoma Polakami to coś niesamowitego. Atmosfera była szalona - mówił Kraft po konkursie. - Zawsze miło jest skakać na Wielkiej Krokwi. Niesamowity tłum, najlepsi fani - to sprawia, że to dla nas wyjątkowy weekend Pucharu Świata, daje nam dużo radości.

Wczoraj Kraft wraz z kolegami zajęli dość dalekie - szóste - miejsce. Zdobywca Pucharu Świata sprzed trzech lat miał jednak pewne problemy z plecami, stąd nieco słabsze skoki:

- Z moimi plecami dziś było już lepiej, bardzo dziękuję mojemu fizjoterapeucie i lekarzowi za wykonaną pracę. Za mną wiele zabiegów, ćwiczeń, masaży, rozgrzewania - było ciężko, próbowałem wszystkiego, co możliwe, ale przyniosło to oczekiwany skutek.

Obecnie Austriak pozostaje jednym z czterech zawodników, którzy wciąż walczą o końcową wygraną w tegorocznym Pucharze Świata:

- Zawsze na początku sezonu liczysz, że zakończysz go na szczycie. To jednak długa droga, za nami dopiero połowa konkursów. Myślę, że stoczymy piękną walkę o Kryształową Kulę - stwierdził aktualnie drugi zawodnik klasyfikacji generalnej.