Choć jeszcze na półmetku rywalizacji w Zakopanem wydawało się, że Dawid Kubacki ma zwycięstwo w kieszeni, zawody zakończyły się dla niego trzecim miejscem. Czy Polak jest rozczarowany? Zdecydowanie nie!
Dawidowi Kubackiemu nie udało się odnieść czwartego zwycięstwa w sezonie, choć po pierwszej serii prowadził z przewagą kilku punktów nad Stephanem Leyhe, Kamilem Stochem i Stefanem Kraftem. W finale musiał jednak uznać wyższość kolegi z zespołu oraz Austriaka... Triumfator Turnieju Czterech Skoczni nie jest jednak rozczarowany:

- Bardzo fajnie. Kolejne podium z rzędu, na dodatek w doborowym towarzystwie... Trzecie miejsce to też bardzo fajny wynik. Po to się trenuje, aby walczyć o miejsca na podium. Mimo że dziś nie wygrałem, to mogłem doświadczyć z podium "Mazurka" - a to coś niepowtarzalnego, nic więcej mi dzisiaj nie trzeba - podsumował Kubacki, który na "pudle" melduje się nieprzerwanie od rozegranych prawie miesiąc temu zawodów w Oberstdorfie.

Ponad pięć tygodni na podium czekał Kamil Stoch, który blisko czołowej trójki był czternaście i piętnaście dni temu w Val di Fiemme - tam jednak minimalnie wyprzedzał go właśnie Kubacki, co było przyczynkiem do licznych żartów ze strony obu panów.

- Musiałem zrewanżować się Kamilowi za Predazzo. Trzeba było to jakoś odrobić, bo by się na mnie gniewał do końca sezonu - śmiał się skoczek z Szaflar.

O tym, nie udało się obronić prowadzenia, zadecydował drugi skok - dużo krótszy od pierwszego, ale też od próby Krafta i Stocha. Kubacki jest jednak zadowolony z wykonanej pracy:

- Moje skoki były całkiem fajne. Możliwe, że pierwszy był najlepszym, jaki oddałem w trakcie tego weekendu. Drugi też na progu był całkiem OK, ale warunki były słabsze, w trakcie lotu mnie "odkręciło" i tego zabrakło, by polecieć kilka metrów dalej.

Start u siebie, mimo że daje wiele pozytywnych wrażeń, ma też swoje gorsze aspekty:

- Po tym weekendzie czuję się zmęczony, bo liczba wywiadów jest dużo większa niż podczas innych zawodów - i to w nogach czuć, bo dużo się stoi. Ogólnie jednak czuję się dobrze - stwierdził, po czym przeszedł do planów na przyszłość: - Wiem, co mam robić, nad czym mam pracować i dalej będę tak robił, bo do tej pory to się sprawdzało - zapowiedział.