Podczas Turnieju Czterech Skoczni Karl Geiger wciąż starał się zagrozić najlepszym, ale czegoś brakowało. Nieobecny wcześniej pierwiastek odnalazł na normalnej skoczni w Val di Fiemme.
Dwa triumfy na Trampolino Dal Ben nie pozostawiły wątpliwości, kto był najlepszym skoczkiem tego weekendu. Oprócz wysokiej formy Geigera pewne znaczenie miało też samo miejsce oraz wielkość obiektu...

- Lubię Predazzo, lubię tu skakać. Dziś cieszyłem się zawodami. Nie spodziewałem się, że wygram dwa konkursy. Chciałem po prostu oddawać dobre skoki - mówił po konkursie Niemiec. - To był dla mnie niesamowity weekend. Dwa zwycięstwa w dwa dni to wspaniały wynik. Moja forma w ciągu ostatnich kilku konkursów była naprawdę dobra, a ja nie straciłem koncentracji. Wiem, że każdy konkurs jest ważny, więc chcę dalej robić, co do mnie należy.

26-latek przyznaje, że sprzyjała mu specyfika skoczni normalnej:

- Bardzo lubię tę skocznię. To mały obiekt, różni się od pozostałych. Świetnie się tutaj czuję. Wiem, że jestem silny na progu, a gdy technika jest prawidłowa, na mniejszych obiektach premiuje mnie to nawet bardziej niż na dużych skoczniach.

Podopiecznego chwalił również Stefan Horngacher, który ostatnio ma coraz więcej powodów do zadowolenia:

- Przez dwa dni osiągaliśmy bardzo dobre rezultaty, zwłaszcza Karl Geiger. Dzisiaj reszta drużyny nie miała optymalnych warunków, ale skoki były OK - pochwalił swoich zawodników. - Już na Turnieju Czterech Skoczni Karl spisywał się bardzo dobrze. Tutaj może nawet był jeszcze trochę lepszy, choć wciąż nie perfekcyjny. Był tu jednak prawie nie do pobicia.

Geiger jest obecnie liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, a w najbliższy weekend wystąpi w żółtym plastronie przed własną publicznością w Titisee-Neustadt. A co dalej? Kto będzie jego głównym rywalem w walce o Kryształową Kulę?

- Karl i Dawid są bardzo stabilni, ale czy będą walczyć o Puchar Świata? Ciężko powiedzieć, bo pozostało jeszcze wiele konkursów, a dobre skoki pokazują także Kamil, Piotrek, Stefan Kraft... Tylko Ryoyu wygląda na trochę zmęczonego.

Austriak doskonale zna obu najlepszych skoczków ostatnich dwóch tygodni - z jednym współpracuje teraz, drugiego trenował przez poprzednie trzy lata:

- Jest pewne podobieństwo pomiędzy Dawidem i Karlem. Dawid już drugi sezon skacze na takim poziomie, również Karl w tamtym sezonie odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w Pucharze Świata, a teraz jest jeszcze lepszy. Wielokrotnie stawał na podium, jest liderem klasyfikacji generalnej... ma wielki potencjał - zakończył.