Nie ma końca seria kontuzji w niemieckiej kadrze. Tym razem urazu - choć raczej nie tak poważnego, jak kilku kolegów - doznał Markus Eisenbichler, którego tym samym zabraknie w Val di Fiemme.
Mistrz świata z Seefeld/Innsbrucka nabawił się kontuzji na... parkingu. Niemiec poślizgnął się na śliskiej nawierzchni, a upadek odruchowo próbował zamortyzować prawą dłonią - to właśnie wtedy doszło do urazu nadgarstka.

Eisenbichlera z pewnością zabraknie na starcie zawodów Pucharu Świata w Val di Fiemme (tam wystąpią Karl Geiger, Stephan Leyhe, Constantin Schmid, Pius Paschke, Luca Roth i Martin Hamann, który został powołany w miejsce kontuzjowanego). Nie wiadomo, jak długo potrwa przerwa i czy Niemcowi uda się wykurować na przyszły weekend, kiedy pucharowy cyrk przeniesie się do Titisee-Neustadt.

- W najbliższych dniach będziemy prowadzili badania i okaże się, czy będzie potrzebny zabieg operacyjny - wytłumaczył Mark Dorfmueller, lekarz niemieckiej kadry.

Sam Eisenbichler liczy, że wkrótce znów stanie na rozbiegu i będzie mógł wykorzystać niezłą formę, jaką wypracował podczas Turnieju Czterech Skoczni.