Choć Dawid Kubacki osiągnął dziś swój najlepszy wynik w sezonie, a przy okazji został liderem Turnieju Czterech Skoczni, to nie jest w pełni zadowolony z dzisiejszego dnia - wszystko przez drugi skok...
133 metry w pierwszej serii dały Dawidowi Kubackiemu drugie miejsce; w finale obronił tę pozycję, oddając teoretycznie taki sam skok, jak zwycięzca. Pełni radości u Polaka nie było:

- Jest ok, choć mam spory niedosyt - drugi skok nie był taki, jak powinien. Po pierwszym za to bardzo się ucieszyłem, bo był fajnie "depnięty" i bardzo przyjemnie się leciało - ocenił Kubacki, który jednak nie przykłada szczególnej uwagi do słabszej drugiej próby: - Nie przejmuję się tym bardzo. Metrów nie było, ale zdaję sobie sprawę, że warunki w drugiej serii były cięższe.

Polak przyznaje, że dziś była szansa na coś więcej:

- Dzień zaliczę do bardzo udanych, drugie miejsce też jest super. Aczkolwiek było blisko i stąd jest łyżka dziegciu z tej beczce miodu. Na pewno będę miał z tyłu głowy, że czeka mnie sporo pracy. Mam jednak świadomość, że jestem w stanie dobić się do tego, i to szybko.

Po skokach oddanych w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen i Innsbrucku zawodnik z Szaflar jest liderem 68. TCS. Nad drugim w klasyfikacji Mariusem Lindvikiem ma 9,1 punktu przewagi. Co to znaczy dla Kubackiego?

- Wiedza o przewadze nic nie zmieni. Dla mnie to cały czas kwestia pracy, bo wiem, że jeszcze jej sporo potrzeba. Nie ma sensu teraz tego pompować, bo wyniki klasyfikacji generalnej będą ważne po ostatnim skoku w Bischofshofen - wcześniej to wróżenie z fusów. Przez cały czas muszę się skupiać na tym, co mam do zrobienia i pokazania na skoczni. Poza tym - klapki na oczach. Jestem w stanie zrobić tylko to, co robię na skoczni. Wykonam swoją robotę i będę czekać na rozwój wypadków.

Zdaniem niektórych to, że ostatnie zawody TCS odbywają się w Bischofshofen, jest atutem Polaka. Nic dziwnego, w końcu to rekordzista tamtejszego obiektu...

- Wiem, jaka jest skocznia w Bischofshofen, nieraz tam startowałem. Fajnie mi się tam skacze, więc podejdę to tych zawodów z uśmiechem na ustach i z pełną koncentracją - zapowiedział Polak.