Dawid Kubacki od dawna liczył na ustabilizowanie swoich skoków na wysokim poziomie i najwyraźniej mu się udało - dowodzi tego kolejne podium konkursowe w 68. Turnieju Czterech Skoczni...
- Dzisiaj fajnie się czułem na tej skoczni. Wychodziło to prawie automatycznie. Jestem zadowolony z tego, co dziś tu pokazałem. Szkoda, że trochę zabrakło, ale to bardzo porządny początek roku - mówił Polak po konkursie.

Kubacki zaznaczył, że szczególnie istotny dla niego jest fakt, iż dotychczasowy wysiłek nie idzie na marne:

- To smakuje bardzo dobrze, bo wiem, że kosztowało mnie to trochę cierpliwości i pracy. Ona przynosi efekt, jakiego chcemy. Mimo że po drodze nie było super, można coś wypracować po kilku konkursach.

Dziś nasz zawodnik nie miał łatwego zadania - tuż przed nim w drugiej serii bardzo daleko skakali Ryoyu Kobayashi i Karl Geiger. To jednak nie miało znaczenia:

- U góry nie słychać, ile kto skoczył; słychać wrzawę, ale nie wiadomo, ile kto skoczył. Poza tym taka wiedza nic nie zmieni w moim skoku - jeżeli nie jestem w stanie skoczyć dalej, to nie skoczę dalej. Robię to, co jestem w stanie zrobić, a na dole widzimy, na ile to wystarczyło.

Obecnie w klasyfikacji generalnej 68. Turnieju Czterech Skoczni Polak zajmuje trzecie miejsce ze stratą 8,5 punktu do Ryoyu Kobayashiego. Nie myśli jednak o walce o końcową wygraną:

- Wiem, jak wygląda klasyfikacja, ale dla mnie najważniejsze jest, by skupiać się na moich skokach, na kolejnych konkursach. Aby oddawać dobre skoki, musisz myśleć o tym, co masz zrobić na skoczni - tylko wtedy możesz liczyć, że to przyniesie czołowe miejsce. To moja strategia na Turniej.

Zadowolony z występu swojego podopiecznego był Michal Doležal:

- Były naprawdę duże emocje, zwłaszcza w drugiej serii. Wiedzieliśmy, że w czołówce jest ciasno i jeżeli skoczek chciał być na podium, musiał oddać dwa świetne skoki - mówił trener. - Sam Dawid jeszcze czuje, że rezerwa jest, ale to skoki na 99%. Wykonał bardzo dobrą robotę i jest na podium. Dawid po Garmisch jest jednym z największych faworytów.

Czech zapowiedział, że ostatni dzień przerwy od rywalizacji w TCS skoczkowie poświęcą na odpoczynek.

- Zawodnicy będą mieli wolne. Musimy to wykorzystać - zbliża się finał Turnieju, co z pewnością będzie kosztowało dużo energii - zakończył.