Dawid Kubacki od początku sezonu dobijał się do czołówki, zachowując spokój i podkreślając potrzebę dalszej pracy. Ta praca wreszcie doprowadziła go na dziesiąte pucharowe podium w karierze.
Jutro miną dwa lata, odkąd Kubacki stanął na podium po raz pierwszy - zrobił to właśnie w Oberstdorfie. Co ciekawe, Polak jeszcze dwa razy znalazł się na "pudle" w tej miejscowości - w lutym był drugi i trzeci na "mamucie" im. Heiniego Klopfera.

- Skocznia jest bardzo fajna, atmosfera - jak zwykle na Turnieju - przednia. Miło jest tutaj skakać i odnajdywać tu swoje dobre skoki, czego ostatnio mi brakowało - podkreślił mistrz świata.

Niedzielny konkurs dał Polakowi dużo satysfakcji:

- Myślę, że dziś rywalizacja była na bardzo wysokim poziomie. Tym bardziej cieszę się, że oddałem dwa bardzo porządne skoki i wylądowałem na podium. Dzięki tym dwóm próbom wiem, że jestem na dobrych torach i tego mogę się trzymać.

Dotychczas w tym sezonie Kubacki dwa razy plasował się w czołowej dziesiątce indywidualnych zawodów Pucharu Świata, ale podium przyszło dopiero dzisiaj...

- Wiedziałem, że do tych dobrych skoków wiele nie brakuje - trzeba to tylko oszlifować, a dziś udowodniłem, że da się to zrobić przez noc. Wprowadziłem kilka drobnych zmian; to detale, które jednak grają rolę - zaznaczył.

W klasyfikacji generalnej 68. Turnieju Czterech Skoczni nasz zawodnik zajmuje obecnie trzecie miejsce. O walce w całej imprezie nie myśli:

- Podchodzę do tych konkursów pojedynczo - kalkulacje mogą wprowadzać niepokój. Jedyna droga do tego, by być zadowolonym na koniec Turnieju, to koncentrować się na każdym skoku - podsumował.