Tej zimy mieliśmy zaledwie jeden konkurs, w którym na podium zabrakło Austriaka. Nawet gdy słabszy wynik notuje Stefan Kraft czy Philipp Aschenwald, znienacka pojawia się ktoś inny. Dziś padło na Jana Hoerla.
Dla Hoerla, który wcześniej tylko jedenaście razy znalazł się w czołowej trzydziestce zawodów Pucharu Świata, z pewnością dzisiejszy sukces był największym w karierze.

- To wiele dla mnie znaczy. Nie było łatwo, ale szczęście dziś stało po mojej stronie. Nie zwracałem uwagi na wiatr, nigdy tego nie robię. Po prostu skupiam się na mojej robocie, a później patrzę na wynik - mówił trzeci zawodnik dzisiejszego konkursu.

Dotychczas najlepszym wynikiem 21-latka było dziewiąte miejsce wywalczone w tym sezonie w Ruce. Austriak chce dobrą passę podtrzymać w zbliżającym się Turnieju Czterech Skoczni. W tej imprezie debiutował rok temu i ma dobre wspomnienia - w Innsbrucku od razu wywalczył swoje pierwsze pucharowe punkty.

- Podczas świątecznej przerwy wypiję parę piw, ale już 27 grudnia jedziemy na Turniej Czterech Skoczni, więc nie będę mógł pozwolić sobie na zbyt wiele ciasteczek - zaznaczył żartobliwie Hoerl, który tym razem w TCS będzie startował już od Oberstdorfu.