Niedzielny konkurs w Engelbergu, w przeciwieństwie do sobotniego, nie przyniósł wiele radości polskim skoczkom. Nasi zawodnicy ze Szwajcarii powrócą więc w mieszanych nastrojach...
Dziś w czołowej trzydziestce mieliśmy tylko dwóch naszych reprezentantów. Po pierwszej serii wydawało się, że Kamil Stoch może powalczyć o podium czy wygraną, jednak skończyło się na dziewiątym miejscu.

- Czułem, że moje skoki nie były na takim poziomie, jak wczoraj. Z drugiej strony nie będę narzekał, bo miejsce w dziesiątce po dobrym weekendzie jest w porządku - przyznał Stoch, jednocześnie dodając. - Moje skoki były dobre, bardzo dobre; nie było jednak już takiej dobrej energii, jak wczoraj. Uważam jednak, że przez weekend wykonałem tu dobrą pracę i jestem zadowolony.

Skąd zatem ten brak energii? Jego przyczyn można doszukiwać się we... wczorajszym zwycięstwie:

- To było spowodowane wieloma wywiadami, długą konferencją prasową i kontrolą dopingową po wczorajszym konkursie.

Ze Szwajcarii polski skoczek wyjeżdża w dobrym humorze:

- Wszystko jest na dobrej drodze, czuję się bardzo dobrze. Cała praca, którą włożyłem w ostatnich miesiącach, teraz owocuje. Oczywiście w dalszym ciągu muszę mieć się na baczności, ale moje skoki tutaj były bardzo dobre i dały mi dużo radości. To bardzo dobry weekend.

Na 25. miejscu - podobnie jak wczoraj - konkurs zakończył Stefan Hula. Zawodnik ze Szczyrku znów nieco awansował w porównaniu z pozycją zajmowaną na półmetku.

- Pierwszy skok był całkiem OK. Były ciężkie warunki, zmieniali belkę, padał deszcz - to wszystko miało wpływ na odległości, wielu poodpadało. Skok był na podobnym poziomie, jak wczoraj, choć czegoś zabrakło na progu. Nie mam na co narzekać - jest stabilność i postęp; trzeba dalej iść w tym kierunku - mówił najstarszy z naszych kadrowiczów.

Hula, który w ostatnim czasie nie może odnaleźć formy sprzed kilku sezonów, zaznacza, że obecnie bardzo istotne jest dla niego awansowanie do drugiej serii:

- Zawsze skoki na punktowaną trzydziestkę dają pewność siebie, później dzięki temu jest łatwiej. Można też walczyć o dalsze lokaty. Nie jest to spełnieniem marzeń, ale na tę chwilę akceptuję to i cieszę się z tych małych postępów - zakończył zawodnik, którego zobaczymy na starcie 68. Turnieju Czterech Skoczni.