Choć tuż po zakończeniu konkursu Słoweńcy cieszyli się z powrotu Petra Prevca na podium, ostatecznie w czołowej trójce znalazł się Anze Lanisek. To poniekąd świadczy o sile Słoweńców na początku sezonu...
Po ostatnich skokach sobotniego konkursu w Ruce wydawało się, że Peter Prevc po raz drugi w tym roku kalendarzowym stanie na podium. Decyzje sędziów zmieniły wyniki, choć Słoweńcy wciąż mogli się cieszyć z zawodnika w czołowej trójce - był nim Anze Lanisek.

- Zawody były w porządku. Nie wiało tak, jak jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Trzeba jednak było mieć trochę szczęścia - ocenił Słoweniec, dla którego jest to drugie podium w karierze (po występie w Wiśle kilka dni temu). - Czułem się dziś dużo lepiej niż wczoraj. Cieszę się z podium, choć nie narzekałbym nawet, gdybym zajął piąte miejsce. Jestem zadowolony z moich skoków, ale wiem, że wciąż mam rezerwy. Chciałbym się poprawić jutro i w kolejnych konkursach.

Fakt, iż po dyskwalifikacji Prevca Słoweńcy i tak mieli zawodnika na podium, świadczy o jakości tego zespołu. Swoich podopiecznych chwali Gorazd Bertoncejl:

- Wszyscy nasi skoczkowie wykonali dziś doskonałą pracę. Anze ponownie stanął na podium dzięki bardzo dobrym próbom w obu seriach. Timi w pierwszej rundzie oddał niesamowity skok, w drugiej przeszkodził mu wiatr. Domen także w finale spisał się znakomicie, mimo trudnych warunków.

Szkoleniowiec opisał kulisy dyskwalifikacji Petra Prevca i Anze Semenica - wyglądało to podobnie, jak w przypadku ukarania Norwegów:

- Problem w tym, że kombinezony nie przepuszczały wystarczająco dużo powietrza w dolnej części nogawki, poniżej kolana. Do tej pory ta część stroju nie była badana i nie sądziliśmy, że może tu wystąpić problem. Dziś to zmierzono, przepuszczalność była zbyt niska, stąd dyskwalifikacja - tłumaczył szkoleniowiec, który jednak zaznaczył: - Odstępstwa w tej części kombinezonu nie mają żadnego wpływu na długość skoku i końcowy wynik. Mamy noc i poranek, aby to naprawić - jutro zawodnicy będą mieli do dyspozycji prawidłowe kombinezony - zadeklarował na koniec.