Już wczorajsze skoki Austriaków pokazywały, że podopieczni Andreasa Feldera będą liczyć się w walce o podium konkursu drużynowego. Jednak chyba nawet oni sami nie spodziewali się wygranej...
Ostatnie lata nie były dla austriackich skoczków zbyt udane - zwłaszcza gdy przypomnimy sobie czasy świetności tego zespołu, gdy trenerem był Alexander Pointner. Kryzys najwyraźniej jednak za nimi - dziś w Wiśle wygrali swój drugi konkurs drużynowy w tym roku.

- Nie spodziewaliśmy się tego, choć mamy za sobą udane przygotowania. Byliśmy zaskoczeni tym, jak dobre skoki oddawaliśmy w ostatnich tygodniach - powiedział po zawodach Stefan Kraft. - Jednak po dobrych skokach w piątek (które również nas zaskoczyły) mogliśmy powiedzieć, że jesteśmy w dobrej formie.

Kraft był najmocniejszym ogniwem swojej ekipy, ale jego koledzy także spisywali się dobrze - daleko latali Philipp Aschenwald i Daniel Huber, nieco bliżej - Jan Hoerl.

- To nie był najłatwiejszy konkurs, pojawiały się problemy z lądowaniem, wiatr czasem z przodu, czasem z tyłu - więc tym bardziej cieszymy się, sobie poradziliśmy. To był perfekcyjny start. Cały zespół oddał osiem świetnych skoków - powiedział Kraft, chwaląc kolegów. Swoim występem również był usatysfakcjonowany:

- Ostatnie tygodnie nie były dla mnie łatwe, zmagałem się z wieloma problemami. Dopiero w ostatnich dniach wszystko zagrało. Jestem bardzo zadowolony ze swoich skoków. Rozbieg był bardzo krótki, a prędkości najazdowe - niskie. Aby daleko polecieć, trzeba było prezentować się na bardzo wysokim poziomie - byłem aż zaskoczony tym, jak dobrze i stabilnie skakałem.

Przed drugim skokiem Krafta Austriacy mieli komfortową sytuację - mieli ponad dwadzieścia punktów więcej od Norwegów i Polaków:

- Świetnie się czułem startując jako ostatni w konkursie, na dodatek z przewagą 25 punktów nad rywalami. To niesamowite uczucie, miałem wielki spokój - ale oczywiście trzeba było skoczyć swoje.

Zaskoczony, ale oczywiście też szczęśliwy, jest trener Austriaków Andreas Felder:

- Latem próbowaliśmy wielu nowych pomysłów, ale nie wszystko działało dobrze. Jednak podczas ostatniego zgrupowania widzieliśmy, że nasi skoczkowie są w dobrej dyspozycji. Przyjechaliśmy do Wisły bez wielkich oczekiwań, a wszystko wyszło znakomicie - zakończył szkoleniowiec.