Kolejna kontuzja w reprezentacji Niemiec: po Severinie Freundzie, Davidzie Siegelu czy Ramonie Straub teraz długa przerwa czeka Andreasa Wellingera...
Mistrz olimpijski z Soczi i Pjongczangu kilka dni temu w Predazzo oddał pierwsze skoki w ramach przygotowań do sezonu 2019/2020, później przeniósł się do austriackiego Hinzenbach. Tych prób nie było jednak zbyt wiele - po jednej z nich Niemiec upadł, czego efektem jest kontuzja kolana.

- Trzy dni temu zaliczyłem upadek na skoczni i poczułem ból w prawym kolanie. Po wykonaniu rezonansu magnetycznego okazało się, że uszkodzone zostało m.in. więzadło krzyżowe przednie - tłumaczył Wellinger w portalach społecznościowych.

Skoczek nie traci optymizmu, mimo że kontuzja istotnie przeszkodzi mu w przygotowaniach do kolejnej zimy:

- W związku z urazem przeszedłem operację. Wszystko przebiegło pomyślnie, teraz trzeba skupić się na rehabilitacji i innym rodzaju letniego treningu. Wrócę tak szybko, jak będę mógł - zapewnił.

Szanse, że Wellingera zobaczymy na skoczni w najbliższym sezonie zimowym, są niemal zerowe.

- Do momentu upadku wszystko szło dobrze, trening przebiegał zgodnie z planem. W przeszłości pokonywałem już różne przeszkody, więc wiem, jak sobie z tym radzić. Teraz skupię się na przygotowaniach do mistrzostw świata w Oberstdorfie - zapowiedział Wellinger.

Nie dziwi fakt, że rozczarowany jest także Stefan Horngacher, który dopiero co rozpoczął pracę z niemiecką kadrą:

- To niezmiernie zła sytuacja dla Andreasa i całego zespołu. Zapełnienie tej luki w przyszłym sezonie będzie dla nas dużym wyzwaniem. Życzymy Andreasowi szybkiego powrotu do zdrowia, jesteśmy pewni, że w sezonie 2020/2021 wzmocni naszą drużynę - powiedział austriacki szkoleniowiec.

Shit happens...
Vor drei Tagen hatte ich einen Sturz auf der Schanze und spürte Schmerzen im rechten Knie. Nach einer...

Opublikowany przez Andreas Wellinger Piątek, 7 czerwca 2019