Jeden z najbardziej utytułowanych austriackich skoczków XXI wieku, Andreas Kofler, po kilku nieudanych sezonach zdecydował się na zakończenie kariery sportowej.
Kofler trafił do Pucharu Świata w sezonie 2002/2003 i szybko zaczął notować dobre wyniki. Pierwszy raz stanął na podium już w swoim szóstym konkursie PŚ - był trzeci w Titisee-Neustadt; niespełna miesiąc później zajął drugie miejsce w Bischofshofen, jednocześnie plasując się tuż za podium Turnieju Czterech Skoczni.

Niemiecko-austriacka impreza była jednym z ważniejszych punktów w CV Koflera - w 2010 roku wygrał ją, a dwa lata później był trzeci. Nie były to jedyne sukcesy Austriaka - do tych najistotniejszych należy zaliczyć medale olimpijskie (dwa złote w drużynie - Turyn i Vancouver; srebrny indywidualnie w Turynie - zaledwie 0,1 punktu za Thomasem Morgensternem), mistrzostw świata (trzy złote w drużynie, srebro indywidualnie), MŚ w lotach (dwa złote w drużynie) czy trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata 2011/2012 (dwa razy był czwarty, dwa razy siódmy).

W ciągu kilkunastoletniej kariery Kofler 36 razy stanął na podium zawodów PŚ, z czego dwanaście razy na najwyższym stopniu. Ostatni triumf zanotował jednak dość dawno - 15 grudnia 2012 roku w Engelbergu o 0,1 punktu pokonał Kamila Stocha; z miejsca na "pudle" ostatni raz cieszył się również w Engelbergu (17 grudnia 2016). Brak sukcesów w kolejnych latach związany był m.in. z chorobą autoimmunologiczną, która nie pozwalała mu na efektywny trening i starty w zawodach.

- Gdy spoglądam za siebie, widzę wspaniałe chwile - w skokach narciarskich zyskałem wielu przyjaciół i odnosiłem sukcesy. Jestem wdzięczny, że mogłem tego wszystkiego doświadczyć - powiedział Kofler. - Moja rodzina, przyjaciele, menedżment i żona Mirjam, którzy zawsze mnie wspierali, wiele znaczyli podczas mojej kariery. Chcę podziękować wszystkim, którzy byli ze mną. Wielu ludzi miało na mnie wpływ w ciągu całej kariery - wśród nich byli również trenerzy i koledzy z drużyny, bez nich nigdy nie zaszedłbym tak daleko. Tak długa kariera w elitarnym sporcie nie byłaby również możliwa bez wsparcia federacji, policji i sponsorów.

Czym zajmie się Austriak po zakończeniu kariery? Tego jeszcze nie wiadomo...

- Obecnie spędzam wiele czasu z moją córką. Po raz pierwszy od wielu lat spoglądam w niedookreśloną przyszłość... - zakończył.