- To był bardzo miły czas, chyba najlepszy w mojej karierze trenerskiej. Myślę, że będzie ciężko przebić te trzy lata. Będę za tym tęsknił, ale czas pomyśleć o wzięciu odpowiedzialności za moją rodzinę i o mojej przyszłości. Tym razem podjąłem decyzję nie sercem, a rozumem - stwierdził Horngacher.
Jak Austriak motywuje tę decyzję?
- Pojawiła się możliwość pracy jako trener w Niemczech. Tam mieszka moja rodzina, w niemieckiej federacji mam również lepsze perspektywy na przyszłość. Mimo wszystko wciąż nie podpisałem żadnego kontraktu, choć jesteśmy blisko porozumienia - zaznaczył.
W ciągu ostatnich trzech sezonów podopieczni Horngachera osiągnęli wiele sukcesów, a Austriakowi trudno wskazać ten najważniejszy:
- Szczególnie ważnymi momentami dla mnie są wygrane konkursy drużynowe - ten pierwszy w Klingenthal i ostatni w Planicy. Oczywiście będę pamiętał wszystkie medale, jakie zdobyliśmy czy zwycięstwo Kamila we wszystkich konkursach Turnieju Czterech Skoczni. Jednak nie chodzi wyłącznie o sukcesy, ale też o wszystkie miłe momenty spędzone razem z drużyną. Dobrze się razem bawiliśmy - były dobre chwile, choć i trudne, kiedy trzeba było ciężko pracować.
Austriak podziękował wszystkim kibicom, przedstawicielom mediów i przede wszystkim osobom, które przyczyniły się do sukcesów:
- Chciałbym podziękować całej mojej drużynie, wszystkim trenerom, współpracownikom, zawodnikom za trzy lata współpracy, za całe zaufanie, jakim mnie obdarzyli. Słowa wdzięczności kieruję również w stronę Polskiego Związku Narciarskiego za wielką pomoc, szczególnie dziękuję dyrektorowi i mojemu przyjacielowi Adamowi Małyszowi. Proszę kontynuować dotychczasową pracę z nowym trenerem Polaków - zaapelował na koniec.
Polscy skoczkowie i przedstawiciele PZN zadecydowali, że Kryształowa Kula za wygraną w tegorocznym Pucharze Narodów zostanie przekazana Stefanowi Horngacherowi.