Statystycy nie mają łatwego życia z Międzynarodową Federacją Narciarską. Przez brak przepisów i konsekwencji trudno powiedzieć wprost, ile dziś w Planicy padło rekordów życiowych czy rekordów krajów...
Droga Międzynarodowa Federacjo Narciarska! Skoro już decydujesz się na notowanie pewnych wyników, bardzo proszę - określ jasne przepisy, które regulowałyby sposób ich uznawania. Proszę też, aby - niezależnie od tego, czy te przepisy powstaną, zachowywana była konsekwencja. Bo przy obecnym podejściu biedny skoczek nie wie, czy jego wynik jest rekordem życiowym, czy nie jest...

Zanim przejdziemy do dzisiejszych lotów w Planicy i wytłumaczymy, skąd wziął się ten dziwny wstęp do artykułu, przypomnijmy, co - przynajmniej według zdrowego rozsądku - jest uznawane za skok rekordowy. Oczywisty jest fakt, że trzeba uzyskać odległość lepszą niż w przypadku poprzedniego rekordu; nikt nie kłóci się również z tym, że taka próba powinna być przez zawodnika ustana - ale co to znaczy "ustana"? Czy to lądowanie, podczas którego skoczek dotknął zeskoku tylko nogami (oczywiście za pośrednictwem nart), czy może ustane jest również lądowanie z podpórką? A jeśli z podpórką, to czy można podeprzeć się tylko ręką, czy może czterema literami, czy nawet plecami albo głową? No właśnie - nikt nie powie ze stuprocentową pewnością, gdzie leży ta granica, bo przepisów regulujących takie kwestie nie ma. A rekordy życiowe czy rekordy skoczni na oficjalnych listach startowych i listach wyników - są. Czy wytyczną mogą być noty sędziowskie? A co w seriach treningowych, gdy tych not nie ma? Już dwa lata temu podjęliśmy decyzję, że w sytuacjach wątpliwych będziemy przychylać się do interpretacji tych mądrzejszych - czyli przedstawicieli FIS. I tej wersji będziemy się jednak trzymać, choć uzupełniając bazę danych pokręcimy trochę głową...

Odrębną kwestią są jeszcze wyniki uzyskiwane przez przedskoczków - tu jest jeszcze o tyle trudniej, że dostępność do informacji na temat ich prób jest mocno ograniczona. O ile w Vikersund wygląda to fantastycznie (rezultaty ze wszystkich dni są na bieżąco publikowane na Twitterze, i to z belkami startowymi; później na stronie internetowej organizatora pojawia się też pełna tabela), a w Planicy dostajemy przynajmniej wyniki środowych testów skoczni poprzedzających zawody, to komitety organizacyjne w Oberstdorfie i Bad Mitterndorf już nie są takie łaskawe, a prośby przesyłane e-mailem albo są ignorowane, albo wiadomości jakimś cudem giną w elektronicznej czarnej dziurze... W każdym razie - skoczkowie i większość kibiców akceptuje również rekordy osiągnięte przez przedskoczków; FIS na listach startowych obecnie je pomija (choć nie zawsze tak było).

W zakresie rekordów jest jeszcze problem z zawodnikami, którzy na skoczniach do lotów (popularnie zwanych "mamucimi") uzyskali odległość godną dużej skoczni (tj. rzędu 120-130 metrów) bądź nigdy na takim obiekcie nie latali - jeśli jednak oddali jakiś skok, to i jakąś życiówkę mają. Choć, podążając tym tropem, to i ja mam życiówkę - w końcu kiedyś skoczyłem sobie pół metra na skoczni narciarskiej. A to, że bez nart i niekoniecznie na zeskoku (ha! mogę pochwalić się, że lądowałem na płaskim i ustałem!), w sumie nie ma aż takiego znaczenia - w końcu nie jest to nigdzie uregulowane, prawda? Przyjrzyjmy się kilku (nie)wyjaśnionym sytuacjom z przeszłości:
  • Planica, 22 marca 2018, kwalifikacje. Gregor Schlierenzauer leci na odległość 253,5 metra. Na liście startowej konkursu, opublikowanej po zakończeniu kwalifikacji, przy nazwisku Schlierenzauera jako rekord życiowy pojawia się 253,5 metra (czyli skok rekordowy), ale jako rekord skoczni wciąż widnieje 251,5 metra Kamila Stocha (czyli jednak Austriak rekordu nie poprawił). Na szczęście zanim zdążyliśmy zgłupieć do reszty, lista startowa została skorygowana, a osiągnięcie życiówka Schlierenzauera z 2011 roku pozostała na poziomie 243,5 metra (i do dziś nic się w tej kwestii nie zmieniło). zobacz skok »
  • Planica, 25 marca 2017, druga seria konkursu drużynowego. We wspomnianym już powyżej skoku Kamil Stoch leci na odległość 251,5 metra, przy lądowaniu zostaje dość mocno wgnieciony w zeskok, dotyka śniegu pupą (co widać na powtórkach z przodu, prawdopodobnie świadczy też o tym mokra plama na kombinezonie). Rekord zostaje uznany i za rekord życiowy zawodnika, i za rekord skoczni. I to również do dziś pozostaje bez zmian. zobacz skok »
  • Vikersund, 19 marca 2017, pierwsza seria konkursu indywidualnego. Simon Ammann uzyskuje 239,5 metra, a przy lądowaniu z pewnością dotyka rękami zeskoku. Ten wynik zostaje uznany za rekord życiowy i - przy okazji - za nowy rekord Szwajcarii. zobacz skok »
  • Planica, 21 marca 2019 (czyli dziś), pierwsza seria treningowa. Déjà vu. Simon Ammann leci na odległość 243 metrów, i podpiera się przy lądowaniu. Na liście startowej jutrzejszego konkursu ta odległość widnieje jako rekord życiowy Szwajcara, mamy więc i rekord kraju. zobacz skok »
  • Planica, 24 marca 2017, seria próbna. Anze Semenic leci na odległość 242 metrów, przy lądowaniu przejeżdża plecami po zeskoku, ale wstaje. Rekordu życiowego brak, a przy nazwisku Słoweńca do niedawna wciąż widniało 238 metrów (obecnie to wynik o pół metra lepszy). Filmu też brak.
  • Vikersund, 15 lutego 2015, kwalifikacje. Dmitrij Wasiliew leci na odległość 254 metrów i z dużą siłą spotyka się z zeskokiem - lądowanie kończy się uderzeniem plecami i głową oraz odczepieniem się gogli; Rosjanin jednak wciąż się porusza, wstaje i dojeżdża do strefy wybiegu - czyli nie był to upadek, a podpórka. Ten rezultat mógłby być rekordem życiowym sympatycznego zawodnika i - potencjalnie wciąż aktualnym - rekordem świata, gdyby tylko... no właśnie, czego zabrakło? zobacz skok »
  • Whistler, 17 marca 2019, pierwsza seria konkursu o mistrzostwo Ameryki Północnej. Sprawa świeża, ale mało znana. Reprezentujący Wielką Brytanię (aczkolwiek trenujący w Calgary) Sam Bolton leci na odległość 134,5 metra i prawdopodobnie podpiera się przy lądowaniu - co wiemy dzięki notom sędziowskim, bo nagrania samego skoku nigdzie w sieci znaleźć nie można. Czy jest to rekordem - ciężko powiedzieć, bo wytycznych brak. A sprawa jest o tyle ciekawa, że byłby to rekord Wielkiej Brytanii. Powiedzcie, Drodzy Czytelnicy, czy w tabeli rekordów krajów mamy wpisać ten wynik, czy może pozostawić osiągnięcie Roberta Locka z 2015 roku (130 metrów)?
  • Lillehammer, 11 marca 2019, kwalifikacje do konkursu Pucharu Świata kobiet. Sprawa, o której było stosunkowo głośno - Kamila Karpiel skacze na odległość 121 metrów, co jest najlepszym rezultatem zapisanym przy nazwisku jakiejkolwiek reprezentantki Polski. No właśnie - zapisanym. Ale czy to jest rekord Polski kobiet? Czy może jest nim 127,5 metra, jakie Kinga Rajda uzyskała podczas treningu na dużej skoczni w Planicy. A może z mówieniem o rekordzie powinniśmy poczekać do czasu, kiedy panie zostaną dopuszczone do latania na "mamucie"? Kolejna niewiadoma...
  • Planica, 25 marca 2017, seria próbna przed konkursem drużynowym. Markus Eisenbichler ustanawia do dziś aktualny rekord życiowy i rekord swojego kraju - 248 metrów. Niemiec nie ma problemów z ustaniem skoku (zobacz skok ») i wkrótce na listach startowych przy jego nazwisku pojawia się rekord życiowy wynoszący 248 metrów (i nie ma co do tego wątpliwości). Tak było i na liście startowej dzisiejszych treningów i kwalifikacji. Dziś Eisenbichler znów doleciał do 248. metra, czym wyrównał swoje najlepsze osiągnięcie. Na liście startowej pierwszej serii jutrzejszego konkursu odległość więc się nie zmieniła, ale rok uzyskania życiówki - już tak - na 2019... Podobnie sytuacja wygląda u Anttiego Aalto - Fin ma wynik 224 m uzyskany w tym roku w Vikersund, na liście ma natomiast zapisane "Planica 2019".
No dobra, wyżaliłem się; liczę, że i Wy w komentarzach zrobicie to samo ;) Zapraszam do dyskusji na temat uznawania rekordów - choć nie łudzę się, że cokolwiek w tym zakresie się zmieni (tzn. zostanie uregulowane).

Czas przejść do tego, co dziś działo się w Planicy. A działo się dużo - podczas dwóch serii treningowych zanotowaliśmy 208 skoków (71 + 68 + 69; różne liczby wynikają z odpuszczenia drugiej rundy przez trzech skoczków oraz dyskwalifikacji dwóch zawodników w kwalifikacjach). Aż 65% z nich (w liczbie bezwzględnej będzie to jakieś 135; w podziale na serie: 40 + 48 + 47) zakończyło się lądowaniem (mniej lub bardziej udanym) za punktem K, położonym w Planicy na dwusetnym metrze. Za 230. metrem skoczkowie dotknęli zeskoku w siedemnastu przypadkach, za 240. - w pięciu.

Jedynym zawodnikiem, który dziś trzy razy przekroczył linię 230. metra, był Ryoyu Kobayashi - Japończyk w treningach uzyskał 231 i 232 metry, by w kwalifikacjach dolecieć aż do 248. metra. Co ciekawe, tym dalej leciał, im... krótszy był rozbieg (odpowiednio - belka czwarta, druga i pierwsza). Strach pomyśleć, co może stać się jutro...

Więcej niż jeden raz 230 metrów przekroczył jeszcze jeden zawodnik - to Timi Zajc, który dokonał tego w pierwszej serii treningowej (231,5 m) i kwalifikacjach (239 m). Ta ostatnia próba zasługuje na uznanie nie tylko ze względu na odległość, ale także (a raczej przede wszystkim) ze względu na fantastyczny styl. Słoweniec przez cały sezon może pochwalić się nienaganną techniką, co już jakiś czas temu wreszcie zaczęli zauważać sędziowie - właśnie oni dziś wystawili trzy dwudziestki i dwie "dziewiętnastkiipół".

Wspomnijmy jeszcze, że najlepsza odległość dnia - 248 metrów - została osiągnięta nie tylko przez Kobayashiego, ale również przez Markusa Eisenbichlera.
Skoki za 230. metr - Planica, dzień 1
zawodnikkrajodl.belkaseria
Ryoyu KobayashiJaponia248.01.kwal.
Markus EisenbichlerNiemcy248.02.kwal.
Piotr ŻyłaPolska247.53.kwal.
Simon AmmannSzwajcaria243.08.tr. 1
Karl GeigerNiemcy241.56.tr. 2
Richard FreitagNiemcy240.04.tr. 2
Timi ZajcSłowenia239.03.kwal.
Michael HayboeckAustria238.04.kwal.
Junshiro KobayashiJaponia236.06.kwal.
Constantin SchmidNiemcy234.06.kwal.
Noriaki KasaiJaponia234.06.tr. 2
Anze SemenicSłowenia233.52.tr. 2
Robin PedersenNorwegia232.58.tr. 1
Ryoyu KobayashiJaponia232.02.tr. 2
Stefan KraftAustria232.02.kwal.
Timi ZajcSłowenia231.54.tr. 1
Ryoyu KobayashiJaponia231.04.tr. 1
Kilka z wyżej wymienionych skoków to oczywiście nowe rekordy życiowe zawodników. Tych mieliśmy dzisiaj - proszę sobie wybrać - dwanaście (jeśli nie uwzględniamy podpartych), czternaście (jeśli uwzględnimy podparte) lub nawet szesnaście (jeśli uwzględnimy i podparte, i wyrównane). Dla jasności przekazu wybierzmy środkową opcję.

Szczególnie dobrymi życiówkami ustanowionymi dziś na Letalnicy mogą pochwalić się Ryoyu Kobayashi (248 m z pierwszej belki), Piotr Żyła (247,5 m z trzeciej belki, z podpórką) i Simon Ammann (243 m z ósmej belki, z podpórką); dumni z siebie mogą być również panowie, którzy lądowali za 230. metrem - Timi Zajc (239 m), Constantin Schmid (234 m) i Robin Pedersen (232,5 m).

W "klubie 200" już wcześniej byli, a dziś poprawili się, także Dominik Peter (211 m), Killian Peier (209,5 m) i Naoki Nakamura (208 m); do tej licznej grupy dołączyli dziś Filip Sakala (206 m), Artti Aigro (205 m), Matthew Soukup (203 m) i Sandro Hauswirth (201,5 m). Jedynym skoczkiem, który dziś poprawił życiówkę, ale nie przeskoczył dwusetnego metra, był Maksim Sergiejew (179 m).

Spośród zawodników, którzy brali udział w treningach i - ewentualnie - kwalifikacjach jeszcze trzech innych wciąż ma życiówki poniżej 200 metrów. To Sabirżan Muminow (182 m), Sergiej Tkaczenko (199,5 m) i Martti Nomme (183 m). W ten weekend poprawić się mogą co najwyżej jako przedskoczkowie - w zawodach nie zobaczymy ich ani w piątek (brak kwalifikacji z powodu słabego występu lub dyskwalifikacji), ani w sobotę (brak drużyny), ani w niedzielę (zbyt niska pozycja w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata).

Więcej niż raz życiówkę poprawiało dziś czterech skoczków - trzy razy robił to Filip Sakala (ze 142 metrów przeskakiwał na 186 m, 197 m i 206 m), dwa razy - Dominik Peter, Artti Aigro i Matthew Soukup. Swoje najlepsze wyniki wyrównali natomiast Markus Eisenbichler (248 m - pierwszy raz uzyskane w Planicy'2017) i Antti Aalto (224 m z Vikersund'2019).
Rekordy życiowe - Planica, dzień 1
zawodnikkrajpoprzedni rekordodległośćbelkaseria
Ryoyu KobayashiJaponia241.5248.01.kwal.
Piotr ŻyłaPolska245.5247.53.kwal.
Simon AmmannSzwajcaria239.5243.08.tr. 1
Timi ZajcSłowenia233.5239.03.kwal.
Constantin SchmidNiemcy227.0234.06.kwal.
Robin PedersenNorwegia220.5232.58.tr. 1
Dominik PeterSzwajcaria201.0211.06.kwal.
Killian PeierSzwajcaria204.5209.56.tr. 2
Naoki NakamuraJaponia203.5208.06.kwal.
Filip SakalaCzechy142.0206.06.kwal.
Artti AigroEstonia183.5205.06.tr. 2
Matthew SoukupKanada181.5203.06.tr. 2
Sandro HauswirthSzwajcaria179.0201.58.tr. 2
Maksim SergiejewRosja168.0179.06.kwal.
Czasem z ustanowieniem rekordu życiowego wiąże się poprawienie rekordu kraju. Taką sytuację mieliśmy w Vikersund, gdzie nowym właścicielem rekordu Kazachstanu stał się Sergiej Tkaczenko, tak było i dziś.

W czwartek w Planicy padły dwa (lub jeden) rekordy krajów. Wątpliwości nie ma co do osiągnięcia Ryoyu Kobayashiego, który skokiem na odległość 248 metrów odebrał rekord Japonii Daikiemu Ito (ten dwa lata temu w Vikersund lądował pięć metrów bliżej). Z kolei Simon Ammann nic nikomu nie odebrał - 243 metry (z podpórką!) to nowy rekord Szwajcarii; poprzedni również należał do czterokrotnego mistrza olimpijskiego, wynosił 239,5 metra i został ustanowiony w podobnych okolicznościach, opisanych w tym przydługim wstępie do artykułu.
Rekordy krajów - Planica, dzień 1
krajpoprzedni rekordnowy rekord
JaponiaJaponiaDaiki Ito243.0Ryoyu Kobayashi248.0
SzwajcariaSzwajcariaSimon Ammann239.5Simon Ammann243.0
I pozwól, Drogi Czytelniku, że na tym zakończę. Jeśli dotarłeś do tego miejsca, gratuluję i dziękuję za poświęcenie czasu na przeczytanie efektów mojej kilkugodzinnej pracy :)

Tradycyjnie zachęcamy do odwiedzania naszego działu z rekordami i statystykami, w którym prezentujemy rozmaite dane liczbowe związane z lotami narciarskimi i najlepszymi osiągnięciami w tej specjalności.

rekordy życiowe skoczków narciarskich » rekordy i statystyki lotów narciarskich »