Choć żaden z Polaków nie stanął dziś na podium, nasi skoczkowie mogą być zadowoleni z występu w Lillehammer - zanotowali bowiem wyraźny postęp w porównaniu z konkursem w Oslo...
- Wracamy do pracy. Myślę, że trzeba trzymać się utartych schematów - stwierdził nieco nonszalancko Kamil Stoch, który jednak zachowuje ostrożność: - Nie podchodzę do tego w ten sposób, że coś musi się teraz ruszyć. Cały czas kręcę się w okolicach podium, wystarczy spojrzeć na moje skoki treningowe i niektóre serie konkursowe. Chodzi o powtarzalność, by nie nastawiać się na zbyt dużo. Nie zawsze da się wygrywać czy stawiać na podium.

Stoch dziś świetnie spisał się zwłaszcza w serii próbnej, ale i w konkursie nie było źle:

- Skok w drugiej serii w końcu dał mi poczucie dużej satysfakcji z tego, co robię. Nie muszę wygrywać czy stawać na podium - choć zawsze chcę. Ale czasami trzeba zaakceptować sytuację, jaka jest.

Trzeciego miejsca zajmowanego na półmetku nie utrzymał Dawid Kubacki. Jednak i on spisał się dużo lepiej niż w Oslo:

- Jest lepiej, mimo że tutaj też się męczyłem. Dopiero w konkursie oddawałem skoki na fajniejszym poziomie. Taki jest sport - trzeba cały czas pracować. To mam w głowie i dlatego tu było lepiej. A jutro będzie jeszcze lepiej - zapowiedział Polak, który zachowuje optymizm: - Myślę, że wyciągnę z tego jakiś pozytyw - dziś skoki były lepsze niż wczoraj (...) Będę pracował i wiem, że dobre skoki będą prędzej niż później, bo niewiele brakuje - zakończył obchodzący 29. urodziny zawodnik.