Fakt, że Kamil Stoch był dziś najlepszym z Polaków, nie jest niczym szczególnym. Lokata najlepszego z naszych skoczków - trzynasta - z pewnością nie jest jednak tym, na co liczyli kibice i on sam...
Jeszcze na półmetku niedzielnego konkursu na Holmenkollen było całkiem nieźle - Stoch zajmował szóstą lokatę z niewielką stratą do podium. W finale Polak jednak nie doleciał do punktu K i spadł na trzynaste miejsce...

- Moje skoki były "takie se" - oznajmił Stoch. - Nie były tragiczne, ale też brakowało w nich błysku i dobrej energii. Z nogami było całkiem dobrze, ale technicznie wciąż coś jest nie tak.

Słuchając wypowiedzi Stocha i patrząc na jego nierówną dyspozycję można odnieść wrażenie, że nasz zawodnik nie do końca wie, co z tym zrobić:

- Skakałem tu dobrze na treningach, później coś się podziało i nie idzie. Tak bywa. Czasami chcesz robić coś dobrze, a nie wychodzi - przyznał, jednocześnie podkreślając, że nie ma zamiaru się załamywać: - Dalej robię swoje, zobaczymy, co będzie - zakończył jedenasty obecnie zawodnik klasyfikacji generalnej Raw Air.