Debiut w mistrzostwach świata polska drużyna mieszana ma już za sobą. Po sobocie spędzonej na skoczni w Seefeld nasze zawodniczki i zawodnicy mogą być z siebie zadowoleni...
Szóste miejsce w pierwszym starcie naszej drużyny mieszanej na mistrzostwach świata (i drugim w ogóle na tym poziomie) z pewnością jest sukcesem. Polski zespół pokazał, że należy się z nim liczyć nawet w kontekście walki o medale, o czym świadczy trzecia lokata zajmowana na półmetku.

- Elegancko. Uważam, że mieliśmy bardzo dobrą drużynę; finał był bez problemu. Fajnie się to poskładało - dużo zabawy, pozytywnej energii. Zawody super! - ocenił Kamil Stoch.

Wtórował mu Dawid Kubacki:

- Było bardzo OK. Pokazaliśmy ducha walki, dziewczyny zdobyły kolejne doświadczenia i spisały się bardzo dobrze, skakały swoje - a o to dziś chodziło. Miejsce, które wywalczyliśmy, jest bardzo przyzwoite. Za parę lat będzie jeszcze lepiej.

Obaj medaliści indywidualnego konkursu mężczyzn na skoczni normalnej żałują, że skoki pań nie mają w Polsce jeszcze ugruntowanej pozycji:

- Szkoda, że tak późno ktoś zabrał się za zbudowanie grupy dobrych dziewczyn, które będą reprezentować ten kraj w skokach - o parę lat za późno. Ważne, że ktoś w końcu się za to wziął i możemy startować w zawodach - przyznał Stoch, a Kubacki dodał: - W Polsce skoki kobiet ruszyły później i przez to mamy trochę czasu w plecy. Ale są dziewczyny, które żyją tym sportem, dają z siebie 100% na treningach i zawodach. To wymaga czasu, aby poziom był na najwyższej półce - ale one do tego dotrą.

Pełne euforii po dzisiejszym konkursie były oczywiście nasze panie:

- Ogólnie jestem zadowolona, choć przy pierwszym skoku byłam strasznie zestresowana, nie wiedziałam, co się dzieje. Trema była ogromna, nie spodziewałam się tak wielkich emocji. Drugi skok był jednak pozytywny - oceniła swój występ rozentuzjazmowana Kamila Karpiel. - Wiedziałyśmy, że będzie dobrze, ale wyjeżdżając na górę całkiem inaczej to się odczuwa - tam jesteśmy same i musimy same zwalczyć emocje.

Kwestię atmosfery podkreśliła Kinga Rajda:

- To wspaniałe uczucie skakać z taką publicznością i z chłopakami, to dodaje skrzydeł. Dużo przyjemniej się skacze, ale też jest dużo więcej stresu. Zebrałyśmy tu duże doświadczenie - zaznaczyła.

Występ naszej ekipy pozytywnie ocenił również szkoleniowiec męskiej części reprezentacji, Stefan Horngacher:

- To dla nas naprawdę dobry wynik. Po pierwszej serii byliśmy nawet na trzecim miejscu, to coś niewiarygodnego. Kamil i Dawid skakali bardzo dobrze, na poziomie mistrzostwa świata na tej skoczni. Również dziewczyny pokazały się z dobrej strony - stwierdził Austriak, który w najbliższych dniach może zdecydować o swojej przyszłości.