Reprezentanci Niemiec wciąż są niepokonani na mistrzostwach świata w Seefeld. Po wygranych Markusa Eisenbichlera i zespołu panów dziś złote medale wywalczyła drużyna pań...
O sile niemieckiej czwórki stanowiła przede wszystkim - jak to zwykle w konkursach drużynowych - równa i wysoka forma wszystkich zawodniczek. Dobitnie świadczy o tym fakt, że najmocniejsza była Ramona Straub, która z mistrzowskiej czwórki w Pucharze Świata plasuje się najniżej (co nie znaczy nisko, bo na dwunastym miejscu).

- Od początku dobrze się czułam na tej skoczni, właściwie nie wiem dlaczego. Jakimś cudem wiedziałam, że dziś dobrze nam pójdzie. Nawet złe skoki były dobre - oceniła Straub. - Konkursy drużynowe dają najwięcej radości, ale jednocześnie nienawidzę ich, ponieważ wywołują dużą nerwowość - dodała.

Nieco patetycznie o dzisiejszych zawodach wypowiadała się Carina Vogt. Kto jak kto, ale ma do tego prawo - jest najbardziej utytułowaną zawodniczką w historii skoków narciarskich pań na mistrzostwach świata.

- To był wielki moment zarówno dla historii tego sportu, jak i dla nas. Myślę, że denerwowałam się bardziej niż w przeszłości. Jestem po prostu szczęśliwa, że byłyśmy dziś w stanie oddawać takie skoki; cieszę się z naszego wyniku - przyznała Niemka, która w swoim dorobku ma sześć medali MŚ, w tym pięć złotych (dziś w klasyfikacji uwzględniającej panie i panów wyprzedziła Adama Małysza).

Bardzo szczęśliwa po zawodach była również wiceliderka Pucharu Świata Katharina Althaus:

- W tej chwili nie mogę w to uwierzyć, ale w najbliższych dniach będę musiała - śmiała się Niemka. - Trochę się denerwowałam, ale starałam się skupić na sobie, na dobrych odczuciach - i skakać.

Althaus popiera opinię Straub o rywalizacji zespołów:

- Myślę, że zwycięstwo w zawodach drużynowych daje więcej frajdy, choć presja jest większa. Wygrywamy i przegrywamy jako drużyna, dziś wygraliśmy.

Zwycięstwo w pierwszej w historii mistrzostw świata drużynówce pań ma szczególne znaczenie dla ich trenera Andreasa Bauera:

- Zdobyliśmy razem już wiele złotych medali, ale ten jest najcenniejszy, ponieważ został wywalczony jako zespół - zaznaczył szkoleniowiec.

W jutrzejszym konkursie indywidualnym Niemki również będą wśród faworytek do medali, choć o wygraną będzie trudno - tutaj wyraźną kandydatką do zwycięstwa jest Maren Lundby.