Fakt, że Severina Freunda zabrakło na mistrzostwach świata w Seefeld, nie dziwi. Skoczek, który powrócił do rywalizacji po kontuzji, nie mógł odnaleźć dawnej formy, a teraz przeszedł kolejną operację...
W listopadzie Freund powrócił do startów po dwóch kontuzjach więzadła przedniego krzyżowego, później wziął udział w Turnieju Czterech Skoczni, a następnie widzieliśmy go w kilku konkursach Pucharu Kontynentalnego - w Bischofshofen nawet stanął na podium. Od TCS jednak było coraz trudniej...

- Tuż przed Turniejem z moim kolanem było wszystko w porządku, ale w jego trakcie sytuacja zaczęła się pogarszać. Właściwie nic konkretnego nie wywołało bólu - on po prostu był, a z jego powodu nie mogłem poprawić swojej dyspozycji. Dyskomfort nie zniknął również po przerwie od treningów i zawodów oraz po zabiegach regeneracyjnych - dlatego, po konsultacji z lekarzami, podjąłem decyzję o kolejnej operacji - tłumaczy Freund. - Zabieg łąkotki przeszedłem wczoraj w Monachium.

W ostatnich latach Niemiec więcej czasu spędził na rehabilitacji niż na skoczni:

- Oczywiście ta przerwa jest dla mnie kolejnym ciosem, ale moje plany pozostają te same - w następnym sezonie chcę rywalizować w Pucharze Świata, a za dwa lata mam zamiar walczyć o medale mistrzostw świata na mojej rodzinnej ziemi, w Oberstdorfie - zakończył.