Nie takiego wyniku Polaków w dzisiejszym konkursie drużynowym spodziewali się polscy kibice. Mistrzowie świata z tej samej skoczni dziś znaleźli się poza podium, ale nie poddają się i wciąż będą walczyć.
Patrząc na nieoficjalną tabelę indywidualnych wyników dzisiejszego konkursu od razu widać, że na czołowych lokatach znalazło się trzech reprezentantów Polski. To jednak nie przyniosło efektu w postaci podium. Zdaniem Dawida Kubackiego nie była to kwestia błędów, a niekorzystnych warunków - zwłaszcza podczas skoków Jakuba Wolnego (w pierwszej serii słabszy wiatr pod narty miał tylko Jarkko Määttä, w drugiej - Dominik Peter).

- Trochę nam się nie poszczęściło w konkursie, szczególnie Kubie Wolnemu, który dwa razy trafił na najgorsze warunki. To nam podcięło skrzydła. Na pewno jest niedosyt - przyznał po zawodach Dawid Kubacki. - Mówi się trudno. Mimo wszystko walczyliśmy do samego końca, pokazaliśmy pazur. Dzisiaj to nie wystarczyło, by stanąć na podium, ale odbijemy sobie innym razem - zapowiedział.

Kubacki oddał dziś najdalszy skok konkursu - w drugiej serii poszybował na 131. metr:

- Mój drugi skok był całkiem w porządku - i na progu, i pod kątem warunków - choć znalazłbym jeszcze błędy. Przyjemnie się leciało, ale odległości nie wystarczyło - ocenił.

Dzisiejszy wynik nie zmienia nastawienia naszych zawodników - wciąż zamierzają walczyć o najwyższe lokaty:

- Prześpimy się z tym i jutro będzie dobrze. Przed konkursem oczekiwania są takie, jak zawsze - dobre skoki, bo one są dla nas kluczem do sukcesu. A jakie to przyniesie miejsca, będziemy wiedzieć jutro - zakończył.