Już prawie dwa lata minęły od ostatniego zwycięstwa austriackiej drużyny. Dziś w Lahti podopieczni Andreasa Feldera stanęli na najwyższym stopniu podium po trwającej do samego końca walce z Niemcami...
Szczególne powody do radości po dzisiejszym konkursie miał Gregor Schlierenzauer. Austriak od dłuższego czasu nie mógł powrócić do dobrej formy, nie mówiąc o walce o podium - tymczasem dziś wraz z kolegami stanął na najwyższym jego stopniu...

- Zawsze miło jest walczyć wspólnie z kolegami z drużyny. To, że stanęliśmy na najwyższym stopniu podium, daje satysfakcję i motywację do dalszej pracy - przyznał Schlierenzauer.

Przez ostatnie dwa miesiące utytułowanego skoczka nie oglądaliśmy w Pucharze Świata.

- Ostatnie tygodnie nie były dla mnie łatwe, ciężko trenowałem w domu - wygląda na to, że było warto. Cieszę się, że powróciłem, ale - szczerze mówiąc - wciąż jest co poprawiać. Mam nadzieję, że wkrótce wykonam kolejne kroki.

Dla austriackich skoczków, podobnie jak dla wielu innych, najważniejszą imprezą sezonu są mistrzostwa świata. Dla dzisiejszych zwycięzców w tym roku mają one szczególne znaczenie, bo odbywają się w Seefeld:

- Wygrana jest wspaniałą motywacją przed mistrzostwami świata na naszej ziemi. Musimy jednak być cierpliwi, powinniśmy każdego dnia ciężko pracować, aby utrzymać się na wysokim poziomie.

A jakie jest cel Schlierenzauera na najbliższą przyszłość, czyli indywidualny konkurs w Lahti?

- Mam nadzieję, że jutro wciąż będę oddawać dobre skoki - jak na treningach czy dziś w pierwszej serii. Później zobaczymy, jakie to da miejsce. W Lahti często jednak warunki mają dużo do powiedzenia, trzeba mieć więc szczęście do wiatru. Mam zamiar skupiać się wyłącznie na swojej technice.