Dawid Kubacki dziś po raz dziewiąty w karierze i szósty w tym sezonie stanął na podium zawodów Pucharu Świata. Weekend z lotami w Oberstdorfie Polak z pewnością będzie wspominać dobrze...
Po małej wpadce w sobotnim konkursie Kubacki powrócił do tego, co pokazywał w piątek, kiedy na obiekcie im. Heiniego Klopfera zajął drugie miejsce. Dziś skoki na odległość 207 i 228,5 metra (najlepszy wynik drugiej serii) dały mu trzecią lokatę.

- Wczoraj miałem trochę gorszy dzień, po piątku nogi odczuły to i nie chciały dobrze działać na progu, a później ciężko było odlecieć - opowiadał o sobotnich skokach. Więcej uwagi poświęcił jednak dzisiejszym próbom: - W pierwszej serii skok był OK, ale zabrakło warunków, by odlecieć parę metrów dalej. W drugiej rundzie skok również był bardzo fajny, odległość - dużo lepsza, warunki pozwoliły. Ostatecznie wylądowałem na podium - to cieszy.

Polakowi nie przeszkadzały warunki panujące dziś na skoczni - momentami dość silny wiatr i obfite opady śniegu. Zdradził, że miał swój sposób na uniknięcie trudności przy lądowaniu:

- To skocznia mamucia, w powietrzu można celować w wyjeżdżone ślady, więc nie było większego problemu z lądowaniem.

Uwadze Kubackiego nie umknęła postawa innych Polaków obecnych na skoczni... i pod nią:

- To bardzo fajny wynik całej drużyny i możemy z tego bardzo się cieszyć. Dodatkiem jest zwycięstwo i trzecie miejsce - super - ocenił występy swoje i kolegów. Nie zapomniał też o publiczności: - To wspaniale, że pod skocznią było tak wielu polskich kibiców. Bardzo to doceniamy, dziękuję naszym kibicom - zakończył.