Choć na półmetku rywalizacji w Oberstdorfie wydawało się, że na podium mogą stanąć Kamil Stoch i Piotr Żyła, to ostatecznie z miejsca w czołowej trójce mógł cieszyć się inny Polak - Dawid Kubacki...
Skoki na odległość 221,5 oraz 218 metrów dały Kubackiemu piąte w tym sezonie podium. Nic dziwnego, że Polak jest zadowolony z piątku spędzonego w Oberstdorfie:

- Wrażenia całkiem pozytywne. Mieliśmy dziś większą liczbę skoków niż nieraz na treningu, ale latało się bardzo przyjemnie - ze skoku na skok coraz fajniej. Jestem zadowolony z pracy, jaką dzisiaj wykonałem na skoczni.

Polak zaprezentował dziś równą formę - tylko raz lądował przed dwusetnym metrem, a w decydujących momentach oddał najdalsze tego dnia skoki. Zwłaszcza druga próba była istotna, bo zadecydowała o podium:

- Skok w drugiej serii wydawał się całkiem w porządku, nie było dużego błędu, a odległość też była fajna. Starczyło na podium, więc jestem zadowolony.

Zadowolony, ale też... zaskoczony. Kubacki dotychczas nie dał się poznać jako specjalista od lotów - choć jego rekord życiowy z Planicy to 236,5 metra.

- Muszę się oswoić z tym, że stanąłem na podium, bo w życiu bym nie powiedział, że na lotach będzie tak, jak jest. Pracowałem po to, żeby było coraz lepiej - i jest lepiej. Wiem, że mogę być jeszcze lepszy. Zawsze pracuję po to, żeby kolejnego dnia było jeszcze lepiej.

Kubacki odniósł się także do krążących w świecie skoków narciarskich plotek na temat możliwego powrotu Stefana Horngachera do pracy z reprezentacją Niemiec:

- Stefan Horngacher jest bardzo dobrym trenerem, co widać na skoczni i w naszych wynikach. Bardzo dobrze nam się z nim współpracuje. Oczywiście Niemcy mogą myśleć o zatrudnieniu go, ale jest też wiele powodów, dla których powinien pozostać z nami - zakończył.