Mimo że decyzji Wernera Schustera o zakończeniu pracy z Niemcami można było spodziewać od dawna, dla wielu i tak jest ona szokująca. Czas na pierwsze reakcje niemieckiej federacji, jak i samego Austriaka...
O tym, że Schuster może nie przedłużyć kontraktu z niemieckim związkiem mówiło się od kilku lat, nie jest to więc żadna niespodzianka. Austriak pracował w Niemczech od 2008 roku, a umowa podpisana tuż przed rozpoczęciem zimy 2014/2015 miała obowiązywać przez pięć sezonów - kończy się za kilka miesięcy i, z woli Schustera, nie zostanie przedłużona. Trzeba jednak przyznać, że mało który szkoleniowiec tak długo pozostaje na swoim stanowisku, na dodatek odnosząc sukcesy.

- Podczas tych wszystkich lat współpraca z drużyną układała mi się wspaniale. Mimo to z powodów osobistych nie mogę spełnić prośby Niemieckiego Związku Narciarskiego, aby kontynuować moją pracę do 2022 roku - tłumaczył Schuster. - Osobiście budowałem i przebudowywałem tę drużynę, więc wiem, jak wiele siły będzie potrzeba na kolejne trzy lata. To dobry moment, by przekazać zespół komuś innemu.

Austriak nie wyklucza jednak, że w jakiś sposób pozostanie związany z niemieckimi skokami:

- Bardzo podoba mi się współpraca z niemiecką federacją i jestem w stanie wyobrazić sobie, że będę tu wciąż pracować, tylko w innej roli.

Po tylu latach udanej współpracy, na dodatek z bardzo dobrymi perspektywami na kolejne sezony, nic dziwnego, że Niemcy żałują decyzji Schustera:

- W ciągu ostatnich jedenastu lat wielokrotnie mogliśmy wspólnie świętować sukcesy, które są zasługą niesamowitego poświęcenia i profesjonalnej pracy Wernera Schustera. To sprawia, że żałujemy, ale jednocześnie szanujemy jego decyzję - zaznaczył dyrektor sportowy związku Horst Huettel. - Chcielibyśmy wciąż współpracować z Wernerem, obecnie rozważamy różne opcje. O szczegółach poinformujemy jeszcze przed kwietniowym spotkaniem trenerów kadr.