Polacy przerwali serię zwycięskich konkursów drużynowych na własnej ziemi, jednak lokata na najniższym stopniu podium również jest sukcesem. Jak postawę podopiecznych ocenia Stefan Horngacher?
Austriak miał mieszane uczucia co do występu polskich skoczków:

- Oczywiście, możemy być zadowoleni z wyniku, ale to nie był nasz najlepszy dzień. Niektóre rzeczy były dobre, niektóre - niedobre. Do tych lepszych zaliczam postawę Macieja Kota, który ma za sobą dobry konkurs. Reszta zespołu nie skakała jednak optymalnie, choć Dawid poprawił rekord skoczni - i ten skok był niesamowity.

Jedną z rzeczy, która zastanawia i kibiców, i Horngachera, jest dziwne podejście do lądowania Kamila Stocha w drugiej serii. Również sam skoczek nie potrafił powiedzieć, co się stało. Nie inaczej jest w przypadku trenera:

- Dzisiaj Kamil skakał dużo lepiej niż wczoraj, zwłaszcza próba w pierwszej serii konkursowej była zbliżona do naprawdę dobrych skoków. Nie wiem, co stało się w drugiej rundzie, kiedy trochę dryfował w powietrzu - musimy to przeanalizować, obejrzeć nagrania i znaleźć rozwiązanie na jutro - zapowiedział.

Szkoleniowiec odniósł się także do sprawy upadku Davida Siegela:

- David Siegel doznał kontuzji, przez co cały czas buzują we mnie emocje, muszę się trochę wyciszyć - stwierdził. - Werner Schuster ma rację, że sędziowie popełnili błędy. Zwykle nie mamy tylu skoków w okolice 140. metra, tylko najlepsi latają tak daleko. Dzisiaj dwa razy poprawiano rekord skoczni - to też świadczy o pomyłce jury - ocenił.

Austriacki trener Polaków liczy, że "niedziela będzie dla nas":

- To nie był dla nas perfekcyjny dzień. Nie wiem jeszcze dlaczego, ale przeanalizujemy wszystko i jutro rozpoczniemy na nowo - zakończył.