Przed Innsbruckiem wydawało się, że Markus Eisenbichler jest jedynym skoczkiem zdolnym do walki z Ryoyu Kobayashim. Dziś Niemiec wyeliminował się z walki o wygraną w Turnieju, ale wciąż ma szanse na podium.
Skoki na odległość 129 i 123,5 metra dały Markusowi Eisenbichlerowi dopiero trzynaste miejsce w konkursie na Bergisel. W klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni do Ryoyu Kobayashiego Niemiec traci już 45,5 punktu, jednak ciągle zajmuje drugie miejsce i pozostaje w walce o podium.

- To był kolejny niezły konkurs, a ja wiem, jakie błędy popełniam. Nie jestem kompletnie niezadowolony, mam pewne powody do radości - w końcu wciąż jestem drugi w klasyfikacji generalnej Turnieju - powiedział Eisenbichler, który nie traci nadziei: - Jestem w stanie powrócić do czołówki, to jest mój cel.

Niemiec przypomniał, że na skoczniach w swoim kraju tracił do Kobayashiego tylko minimalnie:

- To, co robi Ryoyu, jest niezwykłe. Czuję się zaszczycony, że w Oberstdorfie i Garmisch byłem w stanie z nim walczyć.

Lepszego rezultatu Eisenbichlera oczekiwał trener reprezentacji Niemiec:

- Oczywiście, że liczyliśmy na więcej, a uzyskanie lepszego wyniku było w zasięgu możliwości. W pierwszej serii Markus był zbyt agresywny i nie mógł rywalizować z Kobayashim. Uważam jednak, że straciłby do Japończyka nawet wtedy, gdyby pokazał swoje najlepsze skoki. Takie próby, jak skok Ryoyu w pierwszej serii, nie zdarzają się często - zaznaczył Werner Schuster.

Eisenbichler był dziś dopiero trzeci wśród reprezentantów Niemiec. Lepiej spisali się Stephan Leyhe (czwarte miejsce to wyrównanie drugiego najlepszego wyniku w karierze) i Richard Freitag (ósma lokata - najlepszy rezultat w sezonie).

- Oczywiście byłoby wspaniale stanąć na podium, ale czwarte miejsce również jest satysfakcjonująe. Oddałem dwa dobre skoki, zaliczam więc ten dzień do udanych - przyznał Leyhe.

- Moje skoki były całkiem dobre, może tylko nieco spóźnione na progu, ale w porządku - ocenił Freitag, który rok temu właśnie na tej skoczni doświadczył bliskiego spotkania z zeskokiem: - Tamten upadek cały czas siedzi mi w głowie, zwłaszcza podczas lądowania.

Nasi zachodni sąsiedzi w czołowej trzydziestce mieli dziś sześciu skoczków (oprócz wyżej wymienionych to także Andreas Wellinger, Karl Geiger i David Siegel). Ich występy pozwoliły znacząco zmniejszyć stratę do Polski w Pucharze Narodów - teraz Niemcy są zaledwie dwadzieścia punktów za naszymi reprezentantami.