Nie Kamil Stoch, nie Piotr Żyła, a Dawid Kubacki jest najwyżej sklasyfikowanym Polakiem po pierwszym konkursie 67. Turnieju Czterech Skoczni. Zawodnik TS Wisła Zakopane zajął dziś piąte miejsce.
Na półmetku inauguracyjnego konkursu 67. TCS Kubacki był dopiero dziesiąty, jednak świetna próba w drugiej serii (133,5 m - trzeci wynik rundy) dała mu awans na piąte miejsce.

- Oba moje skoki były jakościowo dobre - ocenił, skupiając się zwłaszcza na drugiej próbie: - Nie czułem wiatru pod narty, bo nie był to huragan, ale warunki nie były złe. Trochę szczęścia w drugiej serii miałem. Ale nie wiem, czy to zaważyło na wynikach. Wydaje mi się, że to był dobry skok, ale mam wrażenie, że wszystkie moje skoki tutaj były do siebie zbliżone.

Po nieco słabszym początku sezonu Kubacki powraca na poziom z ubiegłej zimy - po raz drugi z rzędu zajął piąte miejsce w zawodach Pucharu Świata.

- To był kolejny mały kroczek, może dwa. Pracujemy nad takimi detalami, które z boku ciężko zauważyć, a efekty są całkiem fajne. Wciąż stosuję swoją technikę - małe kroczki, ale w dobrym kierunku. To działa i jestem z tego zadowolony.

Rok temu to właśnie w Oberstdorfie Polak po raz pierwszy stanął na podium zawodów Pucharu Świata. Dziś jednak w ogóle nie zwracał na to uwagi:

- Nie przemknęła mi przez głowę myśl, że stałem tutaj na podium - to nie jest coś, na czym się skupiam. Wiadomo, takimi myślami można poprawić sobie nastrój, ale staram się podejść do tego profesjonalnie - niezależnie od tego, jaka to skocznia, idę i robię swoje. Nie skacze się wspomnieniami, a swoją pracą. Robiłem to, co zawsze przed konkursem - nie było tu żadnych oczekiwań, że spróbuję powtórzyć czy poprawić rezultat z tamtego roku.

Tuż za Kubackim dzisiejszy konkurs zakończyli Piotr Żyła i Kamil Stoch.

- Jako drużyna jesteśmy mocni. Dziś trochę się nie poszczęściło, bo nie było Polaka na podium - ale było blisko. Dalej walczymy, dalej zdobywamy punkty - ocenił Kubacki, który liczy na dobre występy również w Garmisch-Partenkirchen.