Podczas gdy kibice emocjonują się szansami na kolejne polskie zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni, Kamil Stoch wybiera się po prostu na kolejne zawody...
Dwie ostatnie edycje Turnieju Czterech Skoczni zakończyły się zwycięstwem Kamila Stocha. Wiele wskazuje, że i tym razem Polaka stać na wygraną. On jednak - tradycyjnie - nie myśli o sukcesie:

- Jadę na kolejne zawody - to część moich obowiązków, ale też część pasji, którą wykonuję z przyjemnością. Dlatego podchodzę do tych zawodów normalnie, jak do każdych innych. Będę się starał skakać najlepiej, jak potrafię.

Rozegrane kilka dni temu mistrzostwa Polski potwierdziły, że forma Stocha jest taka, jaka być powinna u progu pierwszej dużej imprezy sezonu:

- Wydaje mi się, że jest wszystko w porządku. Czuję się bardzo dobrze, ale nie można nic z góry zakładać, trzeba też doceniać rywali. Podejście z zimną głową, czysto zadaniowe, będzie najlepszym rozwiązaniem - ocenił.

Stoch nie chce wskazywać, kogo widzi w roli głównych rywali, faworytów 67. edycji TCS. Tym samym nie będzie rywalizować z nikim innym - co najwyżej z samym sobą:

- Nigdy nie patrzę na rywali, nie oceniam, nie zakładam niczego z góry. Po prostu robię - zakończył.