Po ostatnich decyzjach FIS dotyczących wyznaczenia proporcji wagi do wzrostu w wielu krajach podjęto burzliwe dyskusje. W Polsce problem ten jest prawie niezauważalny. Nikt nie przejmuje się wagą Skupnia, Rutkowskiego, czy Małysza. Wszystko dzięki temu, że nasi zawodnicy nie mają z tym problemów.
Adam Małysz jest spokojny o swoją wagę. "Trzymam swoją wagę, więc decyzja federacji mnie nie dotyczy. Muszę za to uważać, bo młodzieniaszkiem już nie jestem i im więcej jem, tym więcej przybieram na wadze" - kwituje. Miejmy nadzieję, że Polak nie przytyje przez najbliższy miesiąc. Małysz zapowiada, że wiernie będzie oglądał mecze Euro 2004 przed telewizorem. "Moim zdaniem o tytuł walczyć będą zespoły: Francji, Anglii i Niemiec. Zawsze jednak ktoś może wskoczyć z drugiego szeregu".