Pierwszym w tym sezonie i trzecim w karierze zwycięstwem w Pucharze Świata zakończył się dla Johanna Andre Forfanga konkurs w Niżnym Tagile. Wygląda na to, że Norweg lubi tamtejszy obiekt...
Forfang już po raz trzeci w karierze stanął na podium w Niżnym Tagile. Jednak o ile do tej pory był to najniższy stopień, to dziś Norweg zdołał pokonać wszystkich rywali. Warto dodać, że Forfang jest także rekordzistą skoczni...

- To był wspaniały dzień, skocznia jest perfekcyjna, czuję się tu doskonale - cieszył się Forfang tuż po konkursie. - Zawsze jak jestem w Niżnym Tagile, okazuje się, że to udany pobyt. Ta skocznia bardzo mi pasuje, prawie zawsze mamy tu wiatr pod narty - dlatego świetnie się tu czuję - mówił Norweg, który - co ciekawe - w drugiej serii jako jedyny miał lekkie podmuchy w plecy.

Warunki były dziś dość zmienne - wiatr wiał z różnych kierunków, z różną siłą. To zdawało się nie robić wrażenia na późniejszym triumfatorze:

- Właściwie nie wiem, jakie były warunki i jak skakali inni. Koncentrowałem się na sobie i starałem się dać z siebie wszystko.

Kibice Norwegów mogą być zadowoleni z postawy swoich ulubieńców - w czołowej dziesiątce było jeszcze dwóch podopiecznych Alexandra Stöckla (Robert Johansson i Halvor Egner Granerud). Forfang uważa, że to jeszcze nie ostatnie słowo ich zespołu:

- Jako drużyna potrafimy spisywać się lepiej, mamy jeszcze trochę pracy do wykonania - zakończył.