Najlepszy i najbardziej znany skoczek szwedzki ostatnich lat Kristoffer Jafs podjął decyzję o zakończeniu sportowej kariery. Jafs był zmuszony pauzowac przez cały miniony sezon z powodu kontuzji kolana, ale to nie problemy zdrowotne skłoniły go do tak poważnej decyzji. Powodem rezygnacji zawodnika jest wycofanie się Szwedzkiego Związku Narciarskiego z finansowania narodowej reprezentacji. "Całym sercem oddany jestem sportowi i chciałbym móc go dalej uprawiać, ale zdrowy rozsądek podpowiada mi, że nie dam rady kontynuować kariery na takich warunkach, jak obecnie" - mówi 24-letni skoczek. "Wiem, że jestem jeszcze młody, ale nie chcę tracić czasu na coś, czego tak naprawdę nie ma, muszę myśleć o swoim życiu, o wykształceniu, które pozwoli mi znaleźć pracę" - dodaje.
Przypomnijmy, że szwedzka federacja nie znalazła funduszy na przedłużenie kontraktu słoweńskiemu trenerowi Vasji Bajcowi. Bajc sprawił, że drużyna Szwecji odżyła. "Mamy wielu młodych i obiecujących skoczków" - mówi Jafs. "Vasja w nas wierzył a teraz nie może kontynuować pracy. Sytuacja jest beznadziejna". Kristoffer ma jednak nadzieję, że jego młodsi koledzy będą dalej trenować, mimo tragicznych warunków, jakie im stwarza związek. "W federacji siedzą nieodpowiedni ludzie, nikt tam nie pracuje dla nas. Zawodnicy zawsze dawali z siebie wszystko i pokazali, że mają potencjał. Ale cały aparat wokół nas też musi jakoś funkcjonować" - tłumaczy. Jafs uważa, że potrzebne jest przede wszystkim dalekowzroczne myślenie. "Wydawało się, że zatrudnienie Vasji było właśnie takim daleko sięgającym posunięciem. Teraz bez niego wróciliśmy do punktu wyjścia".

Pocieszające jest to, że Kristoffer nie chce palić za sobą mostów i nie wyklucza powrotu."Wystarczy, że coś się szybko zmieni i dostaniemy wsparcie, byśmy mogli przygotować się do Igrzysk Olimpijskich w 2006 roku. Trenuję i jestem w formie, kolano jest wyleczone. Ale na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie kontynuować sportowej kariery".

Kristoffer rozpoczął swą przygodę ze skokami w Finlandii jako trzynastolatek. Ponieważ nie chciał chodzić do fińskojęzycznego liceum sportowego, przeprowadził się do Szwecji. Po roku treningów przyjął szwedzkie obywatelstwo. Przez wiele lat był najlepszym szwedzkim skoczkiem. Najszczęśliwszy był dla niego sezon 2000/2001 kiedy to był 37 w klasyfikacji Pucharu Świata a podczas wietrznego konkursu PŚ w Trondheim zajął czwarte miejsce. Teraz jego plany się zmieniły: "Na razie pracuję a na jesieni rozpocznę studia. Planuję zostać inżynierem" - mówi Kristoffer Jafs.