Janne Ahonen, którego w zawodach skoków narciarskich nie oglądaliśmy od dłuższego czasu, potwierdził, że nie planuje już uczestniczyć w sportowych zmaganiach. Na skoczni jednak może się pojawić...
Ahonen dotychczas kończył karierę dwa razy - najpierw w 2008 roku (wtedy w Lahti odbyło się oficjalne pożegnanie), później w 2011 roku (już bez większych fajerwerków). Za każdym razem powracał do rywalizacji międzynarodowej. O ile pierwszy powrót był całkiem udany (zajął drugie miejsce w Turnieju Czterech Skoczni, stawał na podium konkursów Pucharu Świata, był czwarty na igrzyskach olimpijskich), to drugi nie przyniósł żadnych satysfakcjonujących wyników.

Mimo to Fin nie poddawał się i wciąż można było go zobaczyć na skoczni, choć coraz rzadziej. W ostatnim sezonie w Pucharze Świata wystąpił czterokrotnie (Ruka, Titisee-Neustadt, Tauplitz/Mad Mitterndorf i Lahti - za każdym razem bez punktów), był też uczestnikiem mistrzostw świata w lotach w Oberstdorfie i igrzysk olimpijskich w Pjongczangu. Perspektyw na zmianę sytuacji i powrót do dawnej dyspozycji jednak nie było...

Po tym, jak trener fińskiej ekipy Lauri Hakola zasugerował ostatnio, że Ahonen kończy ze startami, teraz potwierdził to sam zawodnik.

- Wielu Finów ucieszy się z tego, że już nie powrócę do rywalizacji - zwłaszcza ci, którzy wstydzili się moich ostatnich występów... Koniec - stwierdził Fin, który dodał, że atakowany był nie tylko on, ale również jego rodzina.

Podczas swojej bogatej kariery Ahonen odniósł wiele sukcesów - zanotował 36 zwycięstw w konkursach Pucharu Świata, 108 razy stawał na podium, dwa razy zdobył Kryształową Kulę, pięć razy triumfował w Turnieju Czterech Skoczni, a z mistrzostw świata przywiózł dziesięć krążków, w tym pięć z najcenniejszego kruszcu.

Więcej sukcesów do tej listy raczej nie dopisze - nawet jeśli zdecydowałby się na kolejny powrót do rywalizacji. Na skocznię - jak sam przyznaje - powróci. Nie ma jednak planów startowych, a jedynie oddawanie skoków dla przyjemności.