Karuzela transferowa wśród trenerów różnych reprezentacji w skokach narciarskich trwa. Dziś ogłoszono, że współpracę z francuską ekipą zakończą Gerard Colin i Roibert Treitinger.
- Cztery lata temu zebraliśmy się i ustaliliśmy nasze cele. Część z nich udało nam się zrealizować, innych - nie - napisał w oświadczeniu Gerard Colin, który na stanowisku trenera reprezentacji Francji pracował od 2014 roku. - Zdołaliśmy przywrócić francuskie skoki na arenę międzynarodową, momentami byliśmy w stanie rywalizować z najlepszymi, ale jednocześnie nie udało nam się stanąć na podium ani stworzyć drużyny. Byliśmy blisko, ale to nie wystarczyło - przyznał.

Podczas pracy z Colinem najlepszymi wynikami mógł pochwalić się Vincent Descombes Sevoie, który w sezonie 2016/2017 siedmiokrotnie zajmował miejsca w czołowej dziesiątce konkursów Pucharu Świata, a w listopadzie 2016 w Ruce zajął wysokie piąte miejsce; ponadto w 2016 roku ustanowił rekord Francji w długości skoku (230,5 m). W trakcie minionej zimy z niezłej strony pokazał się natomiast młody Jonathan Learoyd (szósty na mistrzostwach świata juniorów, zwycięstwo i dwa drugie miejsca w konkursach Pucharu Kontynentalnego i pierwsze punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata).

- Daliśmy z siebie wszystko, staraliśmy się osiągnąć wyznaczone przez nas cele, ale francuskie skoki wymagają więcej czasu, aby dogonić drużyny ze szczytu - zaznaczył Colin, który od początku nastawiał się na pracę z kadrą narodową tylko do końca olimpijskiego sezonu. - Mojego asystenta, Roberta Treitingera, czeka teraz reorganizacja. Chciałbym podziękować mu za wspólne chwile, pracę i osobisty wkład w rozwój zespołu - zakończył Colin.

Następca Colina nie jest jeszcze znany.