Niewiele zabrakło Polakom do zajęcia dziś w Planicy miejsca na podium, jednak drugi w tym sezonie konkurs bez naszych skoczków w czołowej trójce jest faktem. Zawodnicy podkreślają, że walczyli do samego końca.
- Jest trochę złości, ale walczyliśmy do końca, nie odpuszczaliśmy. Cóż, zabrakło, ale po pięknej walce - podkreślił Kamil Stoch. - Było blisko podium, ale walka była i to najważniejsze - wtórował przyjacielowi Stefan Hula.

Po pierwszej serii Polacy byli nawet na drugim miejscu, ale ostatecznie wypadli poza czołową trójkę. Nasi zawodnicy jednak nie zwracali uwagi na pozycje, chcieli po prostu jak najlepiej skakać:

- To, że były przetasowania, nic nie zmienia - musieliśmy walczyć do samego końca, dawać z siebie sto procent. Dziś zabrakło do podium, ale jutro też będziemy walczyć - mówił Dawid Kubacki.

Wśród Polaków - jak i wszystkich zawodników - zdecydowanie najdalej latał Kamil Stoch:

- Dzisiaj były dobre warunki do dalekiego latania. Cieszę się, że potrafiłem je wykorzystać.

Zadowolony ze swojego lotu w pierwszej serii mógł być także Stefan Hula, który poprawił rekord życiowy:

- Przyjemnie mi się dzisiaj latało - cieszy mnie, że jest życiówka. Pogoda była niemal idealna do dalekich lotów, było słonecznie, jak to zwykle w Planicy - nic przyjemniejszego nie mogło nas spotkać na koniec sezonu.

Jutro ostatni start tej zimy. W niedzielnym konkursie Kamil Stoch będzie jeszcze walczył o małą Kryształową Kulę za klasyfikację lotów oraz o wygraną w turnieju Planica Seven. Co o takich imprezach, których ostatnio jest w skokach coraz więcej, sądzi sam zainteresowany?

- Dzięki takim turniejom mamy więcej wyzwań, więcej możliwości bezpośredniej rywalizacji; dzięki temu nagrody też są lepsze. Wiemy, o co walczymy - zaznaczył Stoch.