Na koniec Raw Air norweskim skoczkom wreszcie udało się zbliżyć do poziomu Kamila Stocha, a nawet go przebić. Na wygraną w turnieju to nie wystarczyło, ale miniony weekend był dla gospodarzy bardzo udany!
Po wczorajszej dominacji w konkursie drużynowym dziś Norwegowie byli zdecydowanie najlepsi w zawodach indywidualnych. Podopieczni Alexandra Stöckla nie tylko stanęli na wszystkich stopniach podium, ale też zajęli drugie, trzecie, piąte i szóste miejsce w turnieju Raw Air.

Szczególnie zadowolony mógł być Robert Johansson, który wreszcie doczekał się pierwszego zwycięstwa w Pucharze Świata:

- Nareszcie! Fantastycznie, że dokonałem tego w Vikersund. To był dla mnie wspaniały weekend, mam za sobą wiele udanych lotów. Jestem taki szczęśliwy! - mówił tuż po konkursie Johansson.

Drugi zawodnik turnieju Raw Air pokazał klasę, w szczególny sposób chwaląc zwycięzcę tej imprezy:

- Myślę, że w tym czasie skoki narciarskie sięgnęły poziomu, jakiego może nawet nigdy wcześniej nie widzieliśmy - wspaniale było widzieć to, co pokazywał na dużych skoczniach Kamil. Czuję się zaszczycony, że mogłem z nim walczyć. Te zawody dały mi wiele radości - podkreślił Norweg.

Nieco ponad dwa miesiące temu z pierwszej wygranej w PŚ cieszył się Andreas Stjernen. Teraz był w równie wysokiej formie:

- Cały tydzień był niesamowity. Wszystko poszło gładko, skoki też szły mi dobrze - jestem z tego zadowolony. Wszyscy - koledzy z drużyny, rywale i ja sam - cieszyliśmy się tą imprezą - przyznał trzeci zawodnik Raw Air.

Dziesięciodniową imprezę świetnie dobrze rozpoczął Daniel Andre Tande, który wygrał pierwszy indywidualny konkurs Raw Air:

- Zwycięstwo na Holmenkollen było dla mnie dość zaskakujące - tym bardziej, że moim jedynym celem na ten turniej było poprawienie jakości moich skoków, które w Lahti wyglądały kiepsko. Nie oczekiwałem, że już w Oslo wejdę na tak wysoki poziom.

Ten tydzień zakończył z kolei u siebie, w Vikersund:

- Zawsze powtarzałem, że jestem jednym z niewielu, którzy nie mogą trenować na swojej "domowej" skoczni - śmiał się Tande, nawiązując do faktu, że na mamucich obiektach nie trenuje się na co dzień. - Ale oczywiście wspaniale jest startować na obiekcie położonym nieopodal mojego miejsca zamieszkania, przed swoją publicznością. Jeszcze lepiej uzyskiwać tutaj takie wyniki, jakie osiągnęliśmy w ten weekend - zakończył Tande.